Wyjazdowa porażka Indykpolu AZS Olsztyn z Jurajskimi Rycerzami. ZAKSA poległa w Suwałkach
"Mam nadzieję, że teraz będzie po prostu lepiej. Zaczynamy nowy rozdział. Potrzebujemy jednak trochę czasu" – mówił Paweł Cieślik, środkowy ekipy ze stolicy Warmii i Mazur.
Siatkarze Indykpolu AZS dobrze rozpoczęli piątkowe spotkanie. W grze było widać wolę walki, którą cechowała wysoka skuteczność. Punkty raz po raz zdobywali Moritz Karlitzek i Daniel Gąsior, a efektem była wygrana 25:22. Zawodnicy prowadzeni przez Marcina Mierzejewskiego dobrze rozpoczęli także drugą partię (prowadzenie 8:5), lecz z każdą kolejną akcją do głosu dochodzili gospodarze. Dzięki zagrywkom Karola Butryna zawiercianie odrobili straty z nawiązką i wygrali 25:20, doprowadzając do wyrównania.
I choć olsztynianie starali się dotrzymywać kroku przeciwnikowi w trzecim secie, to ponownie w ich grę wkradły się problemy w ataku oraz z koncentracją. Zmiany przeprowadzone przez trenera Mierzejewskiego (wprowadzenie m.in. Manuela Armoy), nie przyniosły skutku. Gospodarze skrzętnie to wykorzystywali, wygrywając 25:22. Mimo walki akademików z Kortowa w czwartej partii, siatkarze Aluronu CMC Warty zwyciężyli 25:22, a całe spotkanie 3:1. Statuetkę MVP otrzymał Luke Perry.
Pięć setów oglądali natomiast fani w Suwałkach, gdzie miejscowy Ślepsk Malow Suwałki wygrał po zaciętym tie-breaku. Gospodarze wygrali pierwszego i trzeciego seta, a goście drugiego i czwartego, co spowodowało, że oglądaliśmy decydującą partię.
Wszystkie cztery sety były jednostronne. Piąty rozpoczął się lepiej dla Ślepska (3:1), ale za moment to ZAKSA odskoczyła (6:4). Kolejny fragment był wyrównany do stanu 12:12. Końcówka należała do gospodarzy, którzy wygrali 15:13.
Statuetkę MVP otrzymał Paweł Halaba, a mecz zakończył się wynikiem 3:2 (25:21; 16:25; 25:22; 20:25; 15:13).