Mały pożar wybił z rytmu graczy Stali Nysa. Aluron CMC Warta Zawiercie blisko awansu
Stal Nysa i Aluron CMC Warta Zawiercie grały ze sobą w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego PlusLigi i wtedy niespodziewanie to Stal okazała się lepsza, wygrywając 3:1. Aluron już wtedy nie miał szans na poprawę drugiego miejsca, ale mógł "wybrać" sobie rywala do play-off. Gdyby wygrali to spotkanie, wtedy ich rywalem w ćwierćfinale byłby Indykpol AZS Olsztyn.
Pierwszy set był bardzo emocjonujący. Stal Nysa prowadziła przez prawie całego seta i to z kilku punktową przewagą (17:11; 19:14), ale końcówka należała do Aluronu. Nysa miała dwie piłki setowe, ale ostatecznie przegrała 26:28.
Niebezpiecznie wyglądająca sytuacja miała miejsce przy stanie 8:6 dla Stali w drugiej partii. Wtedy doszło na hali do… "małego pożaru". Zapaliła się jedna z lamp nad głowami zawodników. Na miejscu pojawiła się straż pożarna i rozwiązała sytuację, a po dłuższej przerwie obie drużyny wróciły do gry.
Aluron od stanu 8:11 zaczął serię, która wybiła z rytmu gospodarzy i sprawiła, że stracili oni pewność siebie. Druga drużyna sezonu zasadniczego zdobył sześć punktów z rzędu i wyszła na 14:11, a następnie wygrała całego seta 25:19. Takim samym wynikiem zakończyła się również trzecia partia. MVP meczu został Miguel Tavares.
Teraz rywalizacja przenosi się do Zawiercia. Tam gospodarze będą potrzebowali dwóch setów, żeby przypieczętować awans do półfinału. Jeśli Stal wygra 3:0 lub 3:1, to wtedy o tym, kto awansuje do czołowej "4", zdecyduje "złoty set".
Ekipa z Zawiercia to tegoroczny zdobywca Pucharu Polski, ale aspiracje tego klubu są takie, żeby sezon zakończyć z dubletem na krajowym podwórku.