Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Jastrzębie bezlitosne dla ZAKSY w pierwszym meczu finału PlusLigi

Michał Karaś
Jastrzębie bezlitosne dla ZAKSY w pierwszym meczu finału PlusLigi
Jastrzębie bezlitosne dla ZAKSY w pierwszym meczu finału PlusLigiJastrzębski Węgiel
Trzy sety wystarczyły, by Jastrzębski Węgiel uporał się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w pierwszym meczu finałowym PlusLigi. Na gospodarzy nie było mocnych i kędzierzynianie muszą przygotować się na odpór w drugim spotkaniu.

Zanim 20 maja zmierzą się w wielkim finale Ligi Mistrzów, dwa najsilniejsze zespoły siatkarskie w Polsce stają naprzeciw siebie jako rywale w finale PlusLigi. Rywalizacja zaczęła się w dniu święta narodowego, co kibice z Jastrzębia-Zdroju uczcili oprawą z flagą Polski.

Sportowa część widowiska rozpoczęła się walką punkt za punkt, w której żadna ze stron nie chciała pozwolić rywalom na ucieczkę. W ataku skutecznie odpowiadali sobie Śliwka i Fornal, ale coś pękło przy stanie 10:9.

ZAKSA popełniała błędy, gospodarze byli skuteczni i uciekli na 14:9. To wymusiło pierwszy czas na trenerze Sammelvuo, a po powrocie David Smith na zagrywce pomógł zniwelować straty. Po trzech oczkach z rzędu dla ZAKSY czas wzięli miejscowi i odrobili dokładnie trzy punkty, gdy na zagrywce stanął Stephen Boyer.

Mając przewagę pięciu trafień jastrzębianie mogli sobie pozwolić na grę punkt za punkt. I choć ZAKSA zdołała doprowadzić do stanu 20:18, to końcówka seta ponownie należała do Jastrzębskiego Węgla, który wygrał 25:20.

Drugą partię to ZAKSA zaczęła lepiej, ale ponownie wyrównany stan gry skończył się tuż za 10. punktem. Wtedy podopieczni Mendeza – po serii udanych zagrywek Clevenota – ponownie odbili na pięć punktów, a koszmar kędzierzynian zaczynał się powtarzać. Przyjezdni gonili do końca, ale przewagi już nie odebrali. Mało tego, w końcówce ponownie przyspieszył Jastrzębski Węgiel, a seta przy 25:23 zagrywką zamknął Jurij Gladyr.

Trzecia partia nie przyniosła długo wyczekiwanego przełamania dla ZAKSY. Goście mieli przewagę na początku i ponownie nie potrafili stworzyć dystansu, którego odrobienie byłoby problemem dla miejscowych. Raz jeszcze Jastrzębski Węgiel przejął kontrolę i odskoczył za półmetkiem seta, po udanych zagrywkach Boyera osiągając trzy punkty przewagi (17:14). W końcowych fazach meczu decydujące okazały się blok i ataki Tomasza Fornala (choć to Boyer za swoje cztery asy został MVP), który wywalczył piłkę meczową.

Środowe spotkanie zamknęła zepsuta zagrywka gości, którzy muszą powalczyć o lepszy wynik w drugim starciu. W rywalizacji do trzech wygranych 1:0 prowadzi Jastrzębski Węgiel. W sobotę 6 maja (godz. 14:45) ZAKSA dostanie szansę rewanżu u siebie.