Polacy pokonali Serbów w ostatni weekend przed finałami Ligi Narodów
Obrońcy trofeum zaczęli od mocnego uderzenia. Kamil Semeniuk i Bartłomiej Bołądź nie mylili się w ataku, biało-czerwoni dokładali punkty blokiem, ofiarnie bronili i wyprowadzili skuteczne kontry. Przy prowadzeniu 21:15 podopieczni Nikoli Grbicia najwyraźniej uwierzyli, że set jest już wygrany, bowiem do głosu doszli Serbowie.
Prześledź mecz Serbia - Polska punkt po punkcie
W polu zagrywki pojawił się Drażen Luburić, który mocno ryzykował, ale to ryzyko się opłaciło. Polacy mieli ogromne kłopoty z przyjęciem atomowych serwisów i ich przewaga zmalała do jednego oczka. Bohaterem ostatnich akcji był Semeniuk, który przerwał serię rywali, a potem posłał asa. Kropkę nad "i" postawił Jakub Kochanowski, który z krótkiej uderzył niezwykle szybko i bardzo mocno.
Serbowie dzięki udanej końcówce poczuli się pewniej. Poza tym dla nich stawka tego spotkania była wyjątkowo wysoka. Wciąż walczą o awans do turnieju finałowego, ale zdecydowaniem ważniejszym celem jest walka o kwalifikację olimpijską. Wygrywając z Polską, siatkarze z Bałkanów mogli zapewnić sobie olimpijskie paszporty.
Aleksandar Nadeljković i Miran Kujundzić wyprowadzili swój zespół na prowadzenie 11:7 i Grbić poprosił o czas. Biało-czerwoni powoli, ale systematycznie starali się odrabiać straty, świetnie na środku siatki spisywał się Karol Kłos, skutecznie atakował Semeniuk, a po ogromnej ofiarności Popiwczaka na tablicy pojawił się remis 17:17. Potem znów Serbowie doszli do głosu i wygrali dość pewnie.
Trzeci set nie miał historii, ale był miły dla oka polskich kibiców - Polacy dominowali od pierwszych akcji, a kluczem do zwycięstwa okazała się zagrywka. Bołądź zanotował aż cztery asy, a Śliwka i Semeniuk bez kłopotów kończyli swoje ataki. Biało-czerwonym nie udało się jednak utrzymać wysokiego poziomu w kolejnej odsłonie. Dobre momenty miał były zawodnik Skry Bełchatów Aleksandar Atanasijević, natomiast tym razem zagrywka zupełnie nie funkcjonowała w polskim zespole. Podopieczni Grbicia seryjnie psuli serwisy i nie mogli odnaleźć swojego rytmu. Jeszcze w końcówce dzięki Bołądziowi i Śliwce Polakom udało się zmniejszyć straty do jednego punktu (20:21), ale finisz należał do rywali.
Tie-break nie układał się po myśli polskich siatkarzy, przy stanie 2:5 Grbic zaprosił zawodników do siebie i najwyraźniej jego uwagi podziałały. Po asie serwisowym Semeniuka był remis 5:5, ale bohaterem decydującej partii był rezerwowy środkowy Norbert Huber, który zanotował dwa bloki, a do tego swoją zagrywką siał spustoszenie w szeregach przeciwnika. Jego as serwisowy dał Polakom prowadzenie 13:9, co przesądziło losy spotkania.
W niedzielę (początek, godz. 13:00) Polska zagra z Kubą, reprezentacją, która także walczy o bilet do Paryża. Kubańczycy w przypadku zwycięstwa i przy jednoczesnej porażce Serbii ze Słowenią, będą mieli szansę na zdobycie kwalifikacji olimpijskiej.