Kaczmarek pogromcą Amerykanów, Polacy ze złotem Ligi Narodów!
Bilans bezpośrednich pojedynków bardzo wyrównany, obie drużyny doświadczone w finałach światowych imprez. Oba zespoły jeszcze bez złota w historii Ligi Narodów, a więc przed historyczną szansą.
Bez zwątpienia w pierwszej partii
Wymiana asów na starcie – Anderson i Bieniek – była jak pokaz siły obu reprezentacji. I choć Polacy szybko wyszli na 6:3, to Amerykanie straty rzędu 2-3 punktów odrabiali. Na skuteczne ataki Kaczmarka czy potężne serwisy Leona odpowiedzi szukali Anderson i Jaeschke. Ich pogoń za równowagą punktową psuły jednak kolejne ataki i asy Polaków.
Gdy błąd Smitha na zagrywce dał 23:20 i zagrywkę Leona, wszyscy liczyli na piątego asa Biało-Czerwonych w secie. Nie udało się, piłka w siatce. Za to wyjątkowo skuteczny Kaczmarek wypracował punkt setowy. Dobre przyjęcie i punkt Defalco, później jeszcze Holta i przy 24:23 trener Grbić poprosił o czas. Udało się, trzecia piłka setowa wykorzystana i 25:23!
Amerykanie lepsi w końcówce
Tylko jeden punkt blokiem czy niska skuteczność Leona w ataku mogły martwić po pierwszej partii, ale po tym poznaje się czołowe drużyny, że braki potrafią nadrobić. Na starcie drugiego seta walka toczyła się punkt za punkt, dopiero autowy atak Holta i as Kochanowskiego pozwoliły uciec na dwa oczka.
Pomyłki w ataku powtarzały się zresztą u Amerykanów częściej i już w drugim secie z rzędu Polska miała znacząco wyższą skuteczność w tym elemencie. Szczególnie szeroka paleta pomysłów Łukasza Kaczmarka w ataku nie dawała spokoju rywalom. Gdy zmieścił piłkę pod blokiem, było już 14:10, a moment później obił palce wyskakujących rywali na 16:11.
W tym momencie zrobiło się nerwowo: błędy, punkty Amerykanów i uraz Bieńka. Zrobiło się 16:15. Wszedł Huber i momentalnie zapunktował blokiem, ale nastąpiło wyrównanie, a chwilę później przewaga USA (21:20) spowodowała zmianę nieskutecznego Leona na Fornala. Przeciwnicy utrzymali przewagę i za drugim razem wykorzystali piłkę setową.
Kaczmarek i Fornal nie do zatrzymania
Po chwili przerwy raz jeszcze set zaczął się równo i ponownie różnicę robił natchniony Łukasz Kaczmarek. Po kolejnych jego atakach Polacy uciekli na 9:6, a gorsze ataki USA jeszcze przyspieszyły budowanie przewagi.
Do tego doskonałe przyjęcie Fornala, punkty Śliwki i strach w oczach Amerykanów: po chwili było 21:13! Kochanowski po bloku dał kolejne oczko i wydawało się, że set jest zamknięty. Trener USA wymienił jednak skład i zaczęło się odrabianie strat. Szczególnie dał się we znaki Averill, ale dwa błędy rywali pomogły domknąć partię z wciąż wysoką przewagą 25:18.
Wielki Kaczmarek w czwartym secie!
Po koncertowym trzecim secie Polacy doskonale otworzyli czwartego seta, zmuszając trenera Sperawa do wzięcia czasu już przy stanie 5:2. Russell i Averill mieli straszyć Polaków, ale im wystarczyło uwierzyć w siebie: Fornal, Śliwka, Janusz, Huber – wszyscy punktowali jak marzenie, jakby zazdrościli Kaczmarkowi niebywałego dorobku w meczu. Trzy kolejne skończone ataki Śliwki z rzędu i było 12:5 dla Polski. John Speraw z bezsilności ponownie wziął czas.
Przerwa posłużyła gościom zza oceanu, zaczęli gonić wynik i przy wyniku 15:10 to Nikola Grbić poprosił o chwilę przerwy. Oba zespoły wróciły z najwyższą koncentracją, a przewaga Polski stopniała do czterech oczek. Gdy jednak Kaczmarek ponownie okiwał blok, a Huber posłał asa, Biało-Czerwoni mieli 22:16 i trzy piłki do końca!
I jeszcze Kaczmarek pod blokiem, Kaczmarek asem i blok Kochanowskiego – koniec! Polacy po raz pierwszy w historii Ligi Narodów triumfują, ponownie kończąc seta 25:18!