Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Jastrzębski nie dotarł do Antalyi. Trentino rozbiło mistrzów Polski w finale Ligi Mistrzów

Adrian Wantowski
Jastrzębski Węgiel nie dał rady stoczyć równej walki z Trentino
Jastrzębski Węgiel nie dał rady stoczyć równej walki z TrentinoProfimedia
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie zdołali zaprezentować swojego najlepszego poziomu w finale Ligi Mistrzów i byli zdecydowanie słabsi niż ich rywale. Itas Trentino zasłużenie wygrał w trzech setach, zapewniając sobie czwarty w historii triumf w najważniejszych klubowych rozgrywkach w Europie. Jastrzębianie przegrali drugi finał z rzędu.

Finał Ligi Mistrzów w sezonie 2023/24 odbywał się w tureckiej Antalyi. Naprzeciw siebie stanęły Itas Trentino i Jastrzębski Węgiel. Włosi do tej pory trzy razy triumfowali w najważniejszych klubowych rozgrywkach, ale po raz ostatni w 2011 roku. Nie mają oni dobrych wspomnień ze starć z polskimi klubami, bo w 2021 i 2022 przegrywali finał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Z tą samą drużyną rok temu w finale przegrał Jastrzębski Węgiel, który jeszcze nigdy nie podniósł w górę pucharu za zwycięstwo w Lidze Mistrzów. 

Jastrzębski ciągle gonił, a świetna defensywa i spokój Trentino dał im pierwszego seta

Spotkanie rozpoczęło się od zagrywki Tomasza Fornala, jednak uderzył on w siatkę. Mistrzowie Polski nie weszli dobrze w mecz, bo rywale prowadzili 4:1. Już na samym początku meczu Jastrzębianie musieli brać challenge, który okazał się skuteczny, bo Jan Kozamernik dotknął piłkę w bloku, ale po zatrzymaniu Tomasza Fornala było 6:3 dla Włochów.

Kolejny fragment należał do mistrzów Polski i po dobrym ataku ze środka Norberta Hubera był remis 8:8. Po kilkuminutowej grze punkt za punkt, gdzie Trentino przy stanie 10:10 zdobyło bardzo szczęśliwy punkt, ponownie odskoczyli Włosi za sprawą dobrego ataku Alessandro Michieletto i zatrzymaniu Fornala było 15:12 dla Trentino i o przerwę poprosił Marcelo Mendez. Michieletto dołożył asa i powiększył prowadzenie do czterech punktów (17:13). Następnie zadziałał blok Jastrzębskiego, a Daniele Lavia zagrał "piłkę niesioną" i zrobiło się już tylko 17:16. 

Włosi grali bardzo dobrze w defensywie i trudno było zdobywać punkty mistrzom Polski. Kamil Rychlicki obił blok i Trentino było już blisko triumfu w pierwszej partii (22:18), a o drugi czas poprosił trener Jastrzębskiego. Lavia chciał zagrać z drugiej piłki, ale Gladyr "wyczekał" Włocha na środku siatki i zrobiło się 23:19. Wtedy o czas poprosił Fabio Soli. Set zakończył się skutecznym atakiem Michieletto z lewego skrzydła. Itas Trentino wygrał 25:20. Mistrzowie Polski nie prowadzili w inaugurującej partii nawet przez moment. 

Druga część partii pod dyktando Włochów, którzy przybliżyli się do zwycięstwa

Drugi set zaczął się dużo lepiej dla mistrzów Polski. Świetny atak zaprezentował Jean Patry, a następnie blok dołożyli Huber i Fornal, co dało prowadzenie 3:0. Czas bardzo szybko wziął Soli. Niestety Patry i Huber zostali zablokowani, to sprawiło remis 3:3, a atak Rychlickiego po bloku dał prowadzenie Włochom 5:4. Michieletto był nie do zatrzymania w tym fragmencie meczu, zagrał asa, a następnie zablokowany został Szymura i Trentino prowadziło 9:7. Wtedy o przerwę poprosił Marcelo Mendez. 

Riccardo Sbertoli przy interwencji przełożył stopy na stronę Jastrzębskiego, co dało remis 10:10, a po bloku na Rychlickim mistrzowie Polski wrócili na prowadzenie (12:11), Po zatrzymaniu Fornala Włosi mieli 14:13, ale Patry dwa razy zagrał dobrze na kontrze i było 15:14 dla mistrzów Polski. Michieletto i Lavia byli skuteczni w ataku i Trentino wyszło na wynik 19:17, co sprawiło, że czas wziął Mendez. Po przerwie na lewej stronie pomylił się Szymura. 

Mendez zrobił podwójną zmianę, na parkiet wszedł 45-letni Jarosław Macionczyk na rozegranie, ale piłka uciekła mu z rąk, co sprawiło, że było już 22:18, a on szybko opuścił plac. Gra mistrzów Polski była bardzo chaotyczna, a Włosi wyszli na wynik 24:20. Skuteczny atak Fornala pozwolił obronić pierwszą piłkę setową, a następnie Tomasz dołożył asa i Fabio Soli wziął czas. Set zakończył się wynikiem 25:22 po ataku o blok Michieletto i włoska drużyna była już blisko triumfu w Lidze Mistrzów

Fatalne błędy Jastrzębian w końcówce i pewny triumf Trentino w Lidze Mistrzów 

Włosi zaczęli od mocnego ataku na środku Kozamernika. Gracze Trentino "schowali" ręce przy bloku, Patry zaatakował w aut i było 4:2. Po potężnym ataku Szymury i punkcie "z przechodzącej" Gladyra, Jastrzębianie wyszli na prowadzenie 7:6, Lavia dał wynik 10:8, ale Gladyr posłał asa i było 10:10. 

Po serii dobrych ataków Fornala mistrzowie Polski wyszli ze stanu 10:12 na 13:12, a za moment po skutecznym bloku zrobiło się 15:13 i o przerwę poprosił Soli. Niestety po zatrzymaniu Hubera był remis (15:15). Kolejny fragment przyniósł grę punkt za punkt, a po zepsutej zagrywce Gladyra zrobiło się 19:19. 

Jastrzębianie pomylili się w ataku, a zaraz zablokowany został Huber, co dało wynik 21:19 dla Włochów i czas wziął Mendez. Zablokowany został Fornal, pomylił się Patry i od stanu 19:19 zrobiło się 23:19. Michieletto zdobył punkt na 24:20 i były piłki mistrzowskie. Set zakończył się wynikiem 25:21 po bloku na Szymurze. 

Jastrzębski Węgiel zdecydowanie nie zagrał na swoim poziomie. Mistrzowie Polski byli dużo słabsi od swoich rywali w każdym elemencie gry i zasłużenie przegrali w Superfinale Ligi Mistrzów z Itasem Trentino. Włosi zdobyli ten tytuł po raz czwarty w historii, natomiast Jastrzębski Węgiel przegrał drugi finał najważniejszych europejskich rozgrywek z rzędu.

Co ciekawe, za rok Trentino zabraknie w Lidze Mistrzów, ponieważ zajęli oni dopiero czwarte miejsce w lidze włoskiej i nie wywalczyli awansu. 

Wynik meczu: 

Itas Trentino – Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:20; 25:22; 25:21).