Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Siatkarze przespali dwa sety, powrót do rywalizacji się nie udał

Michał Karaś
Siatkarze przespali dwa sety, powrót do rywalizacji się nie udał
Siatkarze przespali dwa sety, powrót do rywalizacji się nie udałAFP
Biało-Czerwoni kompletnie zawiedli w dwóch pierwszych setach. Złapali jeszcze kontakt z rywalami, wyrywając trzecią partię, ale do tie-breaka doprowadzić się nie udało. Szanse medalowe spadają, w poniedziałek trzeba ograć Słowenię, a do poprawy jest bardzo wiele.

Obie drużyny miały po dwa zwycięstwa, zatem ostatni mecz grupowy podczas igrzysk był dla siatkarzy pojedynkiem na szczycie. Nawet w przypadku porażki awans do fazy pucharowej wydawał się bardzo realny, a mimo to kibice w paryskiej hali wyraźnie liczyli na dobry występ i zajęcie pierwszej pozycji w grupie B.

Prześledź mecz Polska - Włochy punkt po punkcie

0:1. Nieoczekiwany spadek skuteczności

Nieco asekuracyjny początek meczu z obu stron przyniósł szybką przewagę Biało-Czerwonym, a bufor dwóch oczek udało się utrzymać do wyniku 10:8. Wówczas skuteczność Polaków spadła drastycznie, podczas gdy siatkarze Włoch wrzucili wyższy bieg i rozpoczęli efektowne wyprzedzanie

Seria pięciu punktów przyszła nadspodziewanie łatwo – przyjęcie w naszej drużynie nie działało, a liczba błędów rosła. Nawet psute zagrywki czy ataki Włochów nie dawały wytchnienia. Nikola Grbić już przy stanie 12:16 miał dwie wykorzystane przerwy, a jego ton stawał się coraz surowszy. Nie pomogło, od tego moment do końca seta udało się ugrać jeszcze tylko trzy oczka, a Italia dojechała do końca seta bardzo szybko. 25:15, a najlepszy z Biało-Czerwonych Norbert Huber miał raptem trzy zdobyte punkty.

0:2. Lepsze momenty, wynik wciąż zły

Scenariusz zaczął się powtarzać w drugiej partii: skromne prowadzenie na starcie i ponownie szybka ucieczka Azzurrich od 7:6 dla Polski do 8:10 i 9:13. Chwilami zawodnicy patrzyli po sobie, jakby wypatrywali nadziei. Jeśli ataki Polaków przechodziły na drugą stronę, to były to ataki środkiem, wciąż zbyt rzadko punktowe. Największą siłą rywali był spokój – Włosi nie grali wybitnej siatkówki, ale korzystali z bezradności Biało-Czerwonych.

Nadzieja przyszła, gdy skuteczność w ataku poprawili Kurek i Leon, a polscy siatkarze podjęli próbę rimonty przy dramatycznym stanie 13:20. Z sześciu kolejnych punktów pięć padło łupem Polaków i przy wyniku 18:21 po raz pierwszy to włoski trener zażądał chwili na rozmowę z podopiecznymi. Cel osiągnął: Azzurri nie oddali już ani oczka do końca. 25:18.

1:2. Powrót w ostatnim momencie

O ile w dwóch pierwszych setach przynajmniej na starcie Polacy mieli prowadzenie, o tyle w trzecim już początek był problematyczny. Zepsute zagrywki, autowe ataki – Włosi wydawali się mieć ułatwione zadanie. Gdzie w takiej sytuacji szukać nadziei? Ciężar wzięli na siebie Kamil Semeniuk pod siatką i Wilfredo Leon w drugiej linii, punkt po punkcie dodając kolegom wiary, a Włochom nie pozwalając uciec z wynikiem. 

Gdy kolejna petarda Leona dała Polakom pierwsze w meczu prowadzenie za półmetkiem seta, trener De Giorgi natychmiast wziął czas i zwrócił uwagę zawodnikom, że Semeniuka trzeba zatrzymać przede wszystkim. Udało się, ponieważ Biało-Czerwoni właśnie na Kamilu chcieli oprzeć atak. Italia odjechała na 22:20, będąc o trzy punkty od wygrania meczu. Semeniuk zepsuł jeszcze serwis, ale punktowy blok na Lavii pomógł dojść do 23:23, po czym ten sam Semeniuk uratował piłkę, po której Polacy mogli zamknąć seta. Co prawda dopiero na przewagi, ale Kurek asem dał wygraną 26:24!

1:3. Italia górą po dobrej końcówce

Wyraźnie uskrzydleni i podbudowani polscy siatkarze utrzymali niezłą skuteczność na początku czwartej partii. Huber i Kurek wzięli na siebie znaczną część ciężaru, a – a propos ciężaru – Włosi musieli coraz lepiej rozgrywać akcje taktycznie, by punktować. 

Niestety, od stanu 16:15 rywale ponownie złapali przewagę i uciekli aż na 20:16 po autowym ataku Kurka. Seria punktów dla Italii oznaczała, że już przy stanie 24:18 mieli mecz w garści. Lavia wyrzucił solidnie, Kurek nie dał rywalom szansy zagrywką, ale nieduży aut przy trzeciej meczowej oddał mecz Włochom. Tym samym w poniedziałek Polacy zmierzą się w fazie pucharowej ze Słowenią. Jeśli mają powalczyć o medal, taki mecz nie może się powtórzyć.