Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Rayo spycha Real z piedestału w madryckich derbach, Barca na czele

Rayo pokazało wyjątkową determinację i po trzech latach znów wygrało z Realem
Rayo pokazało wyjątkową determinację i po trzech latach znów wygrało z RealemAFP
Gdy Rayo Vallecano wychodzi na prowadzenie z Realem, myślisz, że Królewscy zaraz sprawę naprostują. Faktycznie, strzelili dwa gole. Tyle że zawzięci gospodarze później dołożyli dwa kolejne i wygrali 3:2.

Historia pojedynków pomiędzy Rayo Vallecano a Realem Madryt nie należy do bardzo wyrównanych, mówiąc delikatnie. Vallecanos wygrywają od wielkiego dzwonu: w 1997, 2002 czy 2019 roku. Skoro więc ostatnie zwycięstwo najmniejszego z madryckich klubów LaLiga przypadło stosunkowo niedawno, fani Realu spodziewali się tylko kompletu punktów z poniedziałkowego pojedynku. W końcu to Los Blancos prowadzili w tabeli bez porażki...

Tyle że Rayo w tym sezonie ucierało już nosa większym od siebie. Remisy z Barceloną i Atletico, wyjazdowa wygrana z Valencią czy ostatnio z Sevillą – to sygnały ostrzegawcze, które Real najwyraźniej przed poniedziałkowym spotkaniem przegapił. W rezultacie już po pięciu minutach gospodarze z Vallecas prowadzili 1:0. Santi Comesaña nie dał szansy Courtois uderzeniem w prawy dolny róg.

Miejscowi próbowali pójść za ciosem, ale to Real w końcu zdołał przejąć inicjatywę. W 37. minucie wyrównał Modrić, a Militao cztery minuty później wyprowadził Królewskich na prowadzenie. I gdy wydawało się, że Real zejdzie na przerwę z przewagą, Álvaro García w 44. minucie zagarnął bezpańską piłkę i wpakował ją pomimo interwencji bramkarza.

Po przerwie przebieg gry wskazywał, że Real będzie czekał na swoją okazję, a Rayo zamierza skończyć z kompletem punktów. I opłaciło się budować presję na defensywie gości, gdy w 67. minucie sędzia odgwizdał karnego dla Vallecanos. Co prawda na raty – po obronie Courtois – ale gospodarzom udało się umieścić piłkę w siatce.

Emocje z niezwykle rzadkiego prowadzenia udzieliły się zbyt mocno trenerowi gospodarzy. Andoni Iraola dostał czerwoną kartkę i musiał opuścić ławkę. Może lepiej nie oglądać tak nerwowej końcówki? Realowi jednak nerwy również się udzieliły i nie był w stanie odrobić straty do końca meczu.

Rayo - Real | statystyki w ataku
Rayo - Real | statystyki w atakuFlashscore

Tym samym ostatni klub bez porażki w LaLiga zaliczył swoje pierwsze zero punktów. Porażka u sąsiadów z Madrytu oznacza również, że Real spada z pierwszego miejsca, na którym zastępuje go Barcelona. Rayo z 21 punktami zaczyna z kolei dyszeć na kark siódmego Athletiku Bilbao.