PŚ w biathlonie. Norweg Boe poza zasięgiem rywali, Polacy daleko
Boe, który strzelał bezbłędnie, triumfował już po raz trzeci w sezonie. Poprzednio wygrywał w fińskim w Kontiolahti, również w sprincie na 10 km oraz w biegu na dochodzenie na 12,5 km.
Francuz Emilien Jacqelin był drugi na mecie i stracił do niego aż 43 s. Stawkę zawodników na podium uzupełnił rodak zwycięzcy Sturla Holm Laegreid, który pobiegł wolniej o 46,9 s. Obaj zaliczyli po jednej karnej rundzie.
Broniący Kryształowej Kuli Francuz Quentin Fillon Maillet był siódmy. Na mecie był wolniejszy o ponad minutę (1.09,1).
Z trójki Polaków nikomu nie udało się zakwalifikować do biegu na dochodzenie. Najmłodszy z ekipy Marcin Zawół był 65. (jeden strzał niecelny/ 3.18,0 min za Boe). Najbardziej doświadczony Grzegorz Guzik zajął 75. miejsce (3.38,9 min), notując na strzelnicy cztery "pudła". Jedną karną rundę mniej zaliczył Andrzej Nędza-Kubiniec, ale również bardzo słabo spisywał się na trasie, tracąc 4.17,5 min. W klasyfikacji zawodów zapewniło mu to dopiero pozycję pod koniec setki (96.). Rywalizację ukończyło 103 biathlonistów.
"Za szybko strzelałem. To był mój błąd. Czasy Boe wskazują, że gra on w innej lidze. Najlepsi do niego dużo stracili" - ocenił Guzik.
W klasyfikacji generalnej prowadzi Boe z 299 pkt, wyprzedzając swojego rodaka Laegreida o 49 pkt, a Francuza Jacqelina o 106 pkt. Polacy w tym sezonie nie punktowali.