Cristobal Martell, adwokat brazylijskiego zawodnika, w ubiegłym tygodniu przedstawił pisemną prośbę o jego uwolnienie, kwestionując dowody, za które sędzia 20 stycznia wysłał go do aresztu. Ponadto argumentował, że nie istniało ryzyko ucieczki z Hiszpanii, biorąc pod uwagę rodzinne, osobiste, społeczne i biznesowe powiązania Daniego Alvesa z Barceloną oraz utratę dochodów po zwolnieniu przez jego klub, Pumas.
Prokuratura odmówiła jednak zwolnienia w raporcie przedstawionym sądowi w Barcelonie i odrzuciła skuteczność środków zaproponowanych przez adwokata zawodnika, takich jak odebranie mu paszportu, codzienne stawiennictwo w sądzie czy stosowanie bransoletki telematycznej.
W oczekiwaniu na raport, który ma przedstawić prokuratura prywatna, Brazylijczyk pozostanie w zamknięciu. Gdy dokument będzie dostępny, sędzia rozważy, czy przyjąć apelację oskarżonego i zwolnić go w oczekiwaniu na proces, czy też pozostanie w areszcie, jak przez ostatnie dwa tygodnie.
Żona odwiedziła go w więzieniu
W międzyczasie w więzieniu Brians 2 Daniego Alvesa odwiedziła jego żona, modelka Joana Sanz, która zadeklarowała, opuszczając obiekt, że "nie zostawi go samego w najgorszej chwili jego życia".