Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Porto odprawia Atletico, drużyna z Madrytu na dnie grupy

W Porto świętują wygraną w grupie, Atletico na ostatnim miejscu.
W Porto świętują wygraną w grupie, Atletico na ostatnim miejscu.MIGUEL RIOPA / AFP
Nawet w Lidze Europy nie zagra Atletico Madryt po porażce w Porto. Smoki zdominowały Grupę B Ligi Mistrzów, a w grze pozostają jeszcze Club Brugge (awans z drugiego miejsca) oraz Bayer Leverkusen (Liga Europy).

Jeszcze przed dzisiejszą, ostatnią już kolejką fazy grupowej Ligi Mistrzów wiadomo było, że z Grupy B awans wywalczą FC Porto i Club Brugge. Pozostawało tylko pytanie, z których miejsc ruszą do dalszej rywalizacji oraz która drużyna zagra w Lidze Europy po zajęciu trzeciego miejsca.

Portugalczycy postanowili udzielić odpowiedzi błyskawicznie. Już w 5. minucie dośrodkowanie spokojnie przeciął Mehdi Taremi i trybuny zaczęły skandować jego nazwisko. Było 1-0.

Atleti nie umieli znaleźć skutecznej odpowiedzi na taktykę gospodarzy, którzy w 13. minucie mogli podwyższyć wynik. Ci zdołali zwiększyć swoją przewagę w 24. minucie. Do wycofanej lekko piłki z głębi pola wybiegł Stephen Eustaquio i potężnie uderzył pod lewy słupek bramki Oblaka.

Z tak znaczącą przewagą gospodarze grali już spokojniej, choć zawodnicy żadnej z drużyn nie odstawiali nóg. W godzinę od drugiego gola sędzia Daniele Orsato rozdał pięć żółtych kartek.

Gospodarze mogli wygrać to spotkanie znacznie wyżej, ale celowniki napastników jakby podświadomie wybierały zielony strój Oblaka. Dobry występ zaliczył również jego vis-a-vis z bramki Porto, Diogo Costa.

On również musiał wyjmować piłkę z siatki, ale bramka Griezmana z drugiej połowy nie została ostatecznie uznana. Szczególnie w końcówce zdesperowane Atletico walczyło o gola kontaktowego, jednak ten - po samobojczym trafieniu Marcano - przyszedł za późno, bo dopiero w 95. minucie: