Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Porażka na koniec fazy grupowej. Bryl i Łosiak nie dali rady Niemcom

Hubert Nowicki
Porażka na koniec fazy grupowej. Bryl i Łosiak nie dali rady Niemcom
Porażka na koniec fazy grupowej. Bryl i Łosiak nie dali rady NiemcomAFP
Na zakończenie zmagań w fazie grupowej Polacy nie dali rady swoim rywalom w walce o pierwsze miejsce w grupie. Po dwóch zwycięstwach Michał Bryl i Bartosz Łosiak przegrali z Clemensem Wicklerem i Nilsem Ehlersem 19:21, 15:21.

Spotkanie od początku było bardzo wyrównane, a żadna ze stron nie była w stanie wyrobić sobie choćby dwupunktowej przewagi. Po polskiej stronie rzucało się w oczy, że w odwrotności do poprzednich meczów Polaków w Paryżu, tym razem w ataku dużo aktywniejszy był Bryl, a nie jak to bywało wcześniej Łosiak. Wyższy z biało-czerwonych bardzo dobrze radził sobie jednak dzisiaj w tej roli i zapewnił naszej parze dużo punktów. 

Problemy na zagrywce miał za to Łosiak, który przyzwyczaił do trudnego do odbioru serwisu, a w samym pierwszym secie kilkukrotnie zepsuł on zagrywkę. Pierwsza większa przewaga w meczu miała miejsce dopiero w drugiej fazie pierwszego seta. Polacy schodzili na przerwę z wynikiem 11:10, a potem wyszli na prowadzenie 14:11. Niestety Niemcy zdołali się odbudować i w końcówce nikt nie miał przewagi, ponieważ był remis 16:16.

Niestety w końcówce partii to nasi rywale lepiej prezentowali się w ataku i wywalczyli sobie dwie piłki setowe. Przy pierwszej Polacy jeszcze się wybronili, ale przy drugiej, w której sami serwowali, o punkt było im dużo trudniej. Przegrali więc pierwszego seta na turnieju 19:21. 

Druga odsłona zaczęła się od niecelnych ataków Polaków oraz udanego bloku naszych zachodnich sąsiadów, przez co wyszli oni na niepokojące prowadzenie 4:1. Niestety w dalszej części seta biało-czerwoni nie potrafili wejść na wyższe obroty i popełniali dość proste błędy, podczas gdy rywale byli na fali i mieli nawet sześć punktów przewagi przy wyniku 10:4.

Była to już zbyt duża przewaga, by dać radę ją odrobić, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę dzisiejszą dyspozycję obu duetów. Polacy ostatecznie polegli do 15 punktów, ale mimo to mają oczywiście awans do fazy pucharowej. Dostanie się tam jednak z drugiego miejsca w grupie sprawia, że mogą trafić na potencjalnie groźniejszych rywali już we wcześniejszej fazie imprezy.