Polski Cukier AZS UMCS Lublin mistrzem Polski w koszykówce
Pierwsze punkty Polkowice zdobyły zaraz po wznowieniu, ale lepiej w mecz wszedł jednak zespół z Lublina. Przyjezdne w pierwszych trzech próbach z dystansu trafiły trzy razy i prowadziły 9:4. Kilka chwil później trafiła Natascha Mack i zrobiło się już 11:4. Trener Karol Kowalewski pokrzykiwał, dawał wskazówki, ale jeszcze nie przerywał gry. Dopiero kiedy po szybkim wznowieniu i łatwych punktach Aleksandy Stanacev AZS odskoczył na 18:8, poprosił o czas.
Reprymenda dała oczekiwany efekt. Zespół z Dolnego Śląska zaczął grać agresywniej i przewaga lublinianek przestała rosnąć, a po dwóch skutecznych rzutach wolnych Weroniki Telengi BC zmniejszył straty do pięciu oczek (15:20). Kiedy po stracie Sparkle Taylor po kontrze trafiła Zala Friskovec (19:20), o czas poprosił trener Krzysztof Szewczyk. W tym wypadku nie wpłynęło to na obraz gry, bo lublinianki nadal miały duży problem z agresywną obroną Polkowic, zdobywaniem punktów i pierwszą kwartę przegrały 22:24.
W drugiej kwarcie oba zespoły solidarnie grały bardzo nieskutecznie i popełniały wiele niewymuszonych błędów. Minimalnie prowadził BC, ale po trafieniu Stanacev z dystansu zrobiło się 32:33. W kolejnych minutach prowadzenie zmieniało się kilka razy, aż do stanu 41:41. Do kwarty pozostawało 60 sekund i piłkę miały przyjezdne. Przy biernej postawie polkowiczanek w obronie koszykarki AZS trzy razy ponawiały atak, aż w końcu trafiła Katarina Zec. Później gospodynie popełniły błąd w ataku, dwa rzuty osobiste wykorzystała Aleksandra Zięborska i AZS prowadził w połowie meczu 45:41.
Trzecią kwartę AZS rozpoczął od 5:0 i prowadził już 50:51, ale kolejne dziesięć punktów zdobył BC. Kibice z Polkowic mogli jednak zacząć się denerwować, bo z powodu kontuzji z boiska musiała zejść Eriki Wheeler. Rozgrywająca zespołu z Dolnego Śląska zeszła do szatni, ale po kilku minutach powróciła na ławkę rezerwowych, a następnie weszła na boisko. W tym momencie na tablicy widniał remis 57:57.
Przed ostatnią częścią spotkania AZS prowadził 64:63. Emocje rosły z każdą minutą, bo wynik cały czas bliski był remisu. Przy stanie 68:70 Wheeler faulowała Taylor, ale piłka wpadła do kosza, a do tego zawodniczka z Lublina wykorzystała rzut osobisty i było 73:68 dla Polskiego Cukru.
Chwilę później Klaudia Gertchen trafiła za trzy, ale polkowiczankom nie udało już się odrobić strat. Kolejny fragment AZS wygrał 7:1 i odskoczył na 80:72. To nie był jednak koniec emocji. BC gonił wynik i na 46 sekund przed końcem Weronika Telenga doprowadziła do stanu 78:80. Piłkę miał AZS, ale Mack się pomyliła. Polkowice mogły doprowadzić do remisu, ale Wheeler po indywidualnej akcji też nie trafiła.
Przez kolejne sekundy kibice oglądali festiwal rzutów osobistych. Po dwóch skutecznych próbach Zięborskiej było 83:80 dla AZS i cztery sekundy do końca. Wheeler się pomyliła i nawet dobitka Zaly Friskovec już nic nie zmieniła.