Barlinek Industria Kielce w Final Four Ligi Mistrzów, Veszprem tylko tłem
Po remisie 29:29 na Węgrzech można było w ciemno obstawiać gorącą atmosferę w kieleckiej Hali Legionów. Właśnie tu o 18:45, przy żółtej ścianie kieleckich kibiców, rozpoczął się rewanż ćwierćfinału Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Barlinek Industria Kielce po dobrym wyniku na wyjeździe nie mogła wciąż być pewny swego, w końcu Telekom Veszprem to jedna z najlepszych drużyn w Europie.
Stosunkowo szybko jednak gospodarze wyszli na prowadzenie, a z 4:2 w pierwszych minutach szybko zrobiło się 6:2 po golach Moryty i Gębali. Węgrzy długo nie mogli przełamać granicy dwóch goli, cierpiąc w ataku, a mając też niemałe problemy w obronie i bramce.
Po 20 minutach udało im się jednak zredukować stratę, gdy na tablicy pojawiło się 9:7. To wzmogło doping niemałej wcale grupy kibiców z Veszpremu, której gromkie "Hajrá Veszprem" niosło się po trybunach. Szybko jednak ponownie do głosu doszli gospodarze, na parkiecie i trybunach.
W 24. minucie ponownie były trzy gole przewagi i o czas poprosił Tałant Dujszebajew i momentalnie udało się podnieść przewagę o kolejnego gola. W końcówce pierwszej połowy przewaga ponownie zaczęła rosnąć, sięgając 17:12. W ostatnich sekundach Veszpremowi nie wyszedł atak i ponownie o czas poprosił trener kielczan, chcąc utrzymać kontrolę, a może jeszcze dołożyć gola przed zejściem do szatni. Udało się, na pięć sekund przed końcem pierwszej połowy było 18:12!
Węgrzy weszli odważnie w drugą odsłonę, odrabiając dwie bramki na starcie. Zaraz potem tyle też wrzucili im gospodarze, którzy w ataku mylili się w czwartek bardzo rzadko. Barlinek Industria Kielce był jak coraz bardziej rozpędzona maszyna, a wicemistrzom Węgier nie pomagały nawet przerwy i zmiany taktyczne. Na 10 minut przed końcem było już 27:20 i nawet przy wielkim zrywie przyjezdnych trudno było wyobrazić sobie ich powrót w tej rywalizacji.
Telekom Veszprem nie miał jednak zrywu, gra toczyła się atak za atak i nawet talent Nedima Remilego – znanego przecież w Kielcach – na niewiele się zdawał. Kielczanom za to w końcówce wychodziło już niemal wszystko, przy trwającym na trybunach koncercie. Węgrzy zdołali co prawda nadgonić wynik czterema golami z rzędu w ostatnich dwóch minutach, ale zaczęli odrabianie przy stracie ośmiu goli. Za późno, wygrana była pewna i mecz zakończył się wynikiem 31:27.
Losowanie Final Four we wtorek
W czwórce najlepszych zespołów Europy nie ma co prawda Wisły Płock, ale po raz szósty meldują się w niej Kielce. Dołączają do Magdeburga i PSG, oczekując na awans (najpewniej) Barcelony, która po pierwszym meczu ma przewagę nad duńskim GOG. We wtorek o 12:00 odbędzie się losowanie par w Final Four Ligi Mistrzów.