Marsylia uległa Panathinaikosowi, a Slovan przegrał u siebie z Maccabi Hajfa
Panathinaikos - Marsylia 1:0
Wbrew oczekiwaniom "na papierze" to gospodarze mieli więcej z gry przy ogromnym wsparciu wyprzedanego stadionu, ale swoją przewagę zdołali przekuć na upragnionego zwycięskiego gola dopiero w 83. minucie za sprawą doświadczonego Bernarda.
Na grę francuskiego zespołu najprawdopodobniej wpływ miała duża rotacja zawodników i wynikające z niej mniejsze zgranie, co dobitnie pokazał Geoffrey Kondogbia, który po zmianie stron musiał wziąć prysznic po otrzymaniu drugiej żółtej kartki.
Slovan Bratysława - Maccabi Hajfa 1:2
Goście szybko objęli prowadzenie, ale Belasí zdołali odpowiedzieć golem autorstwa Juraja Kucki. Nie znaleźli jednak odpowiedzi na gola Dia Saby. Mistrz Słowacji mimowolnie naśladował tym samym zeszły rok, kiedy to również nie zdołał wygrać meczu przed własnymi kibicami z węgierskim Ferencvárosem, co fatalnie skończyło się dla niego po zakończeniu dwumeczu.
Rangers Glasgow - Servette 2:1
Kibice The Gers mogli być przeszczęśliwi niedługo po rozpoczęciu meczu, gdy w 6. minucie gola z rzutu karnego strzelił James Tavernier. Nie minął kwadrans, a było już 2:0 dla Szkotów po golu Cyriela Dessersa.
Apetyty na Ibrox mogły być rozbudzone, ale przed przerwą przyjezdni zadali swój cios. Tym razem karny był po drugiej stronie boiska, a na bramkę zamienił go Chris Bedia. Wicemistrzowie Szkocji mieli szansę poprawić wynik w drugiej połowie, gdy na pół godziny przed końcem czerwoną kartkę zobaczył David Douline. Jednak, mimo zdecydowanej przewagi w posiadaniu i grze ofensywnej, zaliczka pozostała jednobramkowa.