Aris Limassol gromi BATE Borysów aż 6:2, gol Stępińskiego
Pierwsza część dwumeczu rozgrywana była na terenie i na warunkach Arisu Limassol. Mniej niż kwadransa potrzebowali mistrzowie Cypru, by wypracować rzut karny, pewnie wyegzekwowany przez Yannicka Gomisa. Mistrzowie Białorusi mogli znaleźć się w jeszcze większych kłopotach w 24. minucie, gdy VAR analizował możliwość odgwizdania drugiej jedenastki. Tym razem się udało.
Ulga BATE nie mogła jednak trwać długo, bowiem już w 32. minucie Leo Bengtsson zdołał wykorzystać podanie Caju, a na pięć minut przed przerwą samobójczy gol Sidiego Bane pogrążył – jak się wydawało – białoruskich weteranów europejskich rozgrywek.
Od początku drugiej połowie na boisku w ekipie gospodarzy pojawił się Mariusz Stępiński, ale inicjatywa należała do gości ze wschodu. Arciom Kancawy dał pierwszą bramkę BATE, na co piłkarze Arisu mogli odpowiedzieć kilka razy – raz po raz powstrzymywał ich Andriej Kudrawiec w bramce BATE. Szczęście opuściło go w 60. minucie, gdy Yannick Gomis zaliczył drugiego gola w meczu, na 4:1.
Mistrzowie Białorusi raz jeszcze zmniejszyli stratę w 65. minucie, gdy Rusłan Chadarkiewicz przeciął głową wrzutkę z rzutu rożnego. Na więcej Białorusinów stać jednak nie było, później trafiali już tylko zawodnicy Arisu. Stępiński miał szansę w 73. minucie – nie udało się. Za to na pięć minut przed końcem czasu Polak odegrał ważną rolę przy piątym golu, strzelonym przez Jadena Montnora. Stępiński zdołał dołożyć swojego gola, gdy wykonał rzut karny w 92. minucie.
Aris Limassol zwycięża 6:2 i jest już niemal pewniakiem do gry w kolejnej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. BATE gra przecież wszystkie mecze na wyjeździe, w roli gospodarza na Węgrzech. Jeśli więc nie dojdzie do sensacyjnych rozstrzygnięć w rewanżu, Aris będzie rywalem zwycięzcy pojedynku Rakowa z Karabachem Agdam.