Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Polscy kibice nie zobaczą meczu Lecha? Pewność daje tylko wyjazd do Kowna

Polscy kibice nie zobaczą meczu Lecha? Pewność tylko przy wyjeździe do Kowna
Polscy kibice nie zobaczą meczu Lecha? Pewność tylko przy wyjeździe do KownaKauno miesto savivaldybė
Choć rewanżowy mecz Kolejorza z Żalgirisem już w czwartek, to wciąż nie ma pewności, czy uda się zorganizować z niego transmisję. W poniedziałek rzecznik prasowy Lecha poinformował z żalem, że rywale chcą postawić na model PPV.

Kto oglądał pierwszą część dwumeczu Lecha z Żalgirisem, może odczuwać niedosyt po świetnej pierwszej połowie i słabszej drugiej. Za to kto obejrzy pojedynek rewanżowy (3 sierpnia o 18:00), może być jednym z nielicznych. 

Żalgiris Kowno woli zamkniętą i płatną transmisję w modelu pay-per-view (PPV), co może oznaczać brak możliwości pokazania pojedynku w naszym kraju. Jak w poniedziałek po południu poinformował rzecznik Lecha Maciej Henszel, rozmowy w tej sprawie trwają.

Żalgiris Kowno chce zarobić możliwie dużo na swojej pierwszej i potencjalnie ostatniej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Konferencji. A ponieważ jako gospodarz ma pełnię praw do dysponowania transmisją (dopiero po zakończeniu kwalifikacji prawa są scentralizowane – przyp. red.), na niej właśnie chce zyskać finansowo. Niedawno zrobił tak większy Żalgiris, z Wilna, który sensacyjnie zremisował z Galatasaray w pierwszym meczu i na transmisji się obłowił.

W przypadku Żalgirisu Kowno z propozycjami sprzedaży praw mieli zgłaszać się i Lech Poznań, i TVP (które z powodzeniem wykupiło prawa choćby od Linfield). Choć sama TVP poinformowała w niedzielę, że nie pokaże rewanżu, według Henszela rozmowy z polskim nadawcą publicznym wciąż trwają i niewykluczone, że Żalgiris w ten sposób chce podbić cenę.

Na stadionie czy na Flashscore?

Gospodarze meczu na Lechu próbują zarobić również innymi sposobami. Kibice Kolejorza wybierający się do Kowna zostali przez Żalgiris zmuszeni do zapłacenia aż o 90 procent więcej niż miejscowi kupujący takie same bilety.

Po stronie litewskiej krzesełko na łuku kosztuje 8 euro, po stronie polskiej na takim samym łuku już 15 euro. I choć Litwini mają obowiązek udostępnić poznaniakom nie mniej niż 760 krzesełek, to wpuszczą ich zdecydowanie więcej. 

Realną liczbę fanów Kolejorza trudno dziś szacować. Pozostaje masa wolnych miejsc na innych trybunach, a organizatorzy autokarowego wyjazdu z klubu zapewniali, że do dyspozycji będzie więcej niż tylko wygrodzony sektor gości. Nominalnie dla fanów z Poznania przewidziana jest południowa trybuna (łuk przy hali sportowej). Kto nie obejrzy meczu na ekranie lub na stadionie, może oczywiście liczyć na najszybszą darmową relację tekstową na Flashscore.