Choć wygrana, to jednak porażka w dwumeczu. Choć porażka, to jednak w bardzo dobrym stylu. Po wyjazdowym zwycięstwie 3:2 nad Fiorentiną trudno się dziwić, że trener John van den Brom z dziennikarzami rozmawiał uśmiechnięty. Lech z pucharami się pożegnał, ale po bardzo dobrym sezonie i dopiero w pierwszym od dekad ćwierćfinale. A że w pożegnalnym wyjeździe udało się wygrać, Holender miał sporo ciepłych słów wobec piłkarzy i kibiców.
"Jestem naprawdę dumny z tego, co osiągnęliśmy w dzisiejszym meczu. Ale to też dla nas koniec w Europie. Ćwierćfinał Ligi Konferencji, 20 meczów rozegranych i jeśli spojrzymy wstecz… tak, musimy być dumni ze wszystkiego, co tu osiągnęliśmy. Tego właśnie chcemy i tego chcemy na kolejny sezon. Dlatego teraz musimy należycie popracować w ostatniej części ligi" – powiedział szkoleniowiec Lecha Poznań.
Wracając do samego meczu, Van den Brom był pod wrażeniem jego dynamiki i tego, jak Lech zdołał narzucić warunki gospodarzom. W końcu na własnym stadionie Viola nie przegrała żadnego innego meczu pucharowego w tym sezonie, ostatnią porażkę notując w 2017 roku.
"Po pierwszej bramce graliśmy mocnym pressingiem. Rywale byli silni, wiedzieliśmy o tym, ale ważne było wygrać jak najwięcej piłek. Po zmianie stron przeciwnik trochę dominował, jednak walczyliśmy, bo nie mieliśmy nic do stracenia. Widzieliśmy te emocje po drugiej i trzeciej bramce dla nas. To było fantastyczne. I dobrze było też widzieć, szczerze, że Fiorentina była trochę zdenerwowana. Musieli wprowadzać czołowych zawodników z ławki" – zwrócił uwagę Holender z uśmiechem.