Niemcy z przytupem rozpoczynają EHF EURO 2024. Szwajcaria rozbita, Wolff z Kielc błyszczał
Odurzeni zapierającą dech w piersiach atmosferą, szczypiorniści DHB byli w szczytowej formie. Z tyłu Wolff wyłapywał jedną piłkę za drugą z narożników i w pewnym momencie miał wskaźnik utrzymania piłki na poziomie ponad 70 procent. Z przodu rozgrywający Juri Knorr (sześć goli) i jego koledzy z drużyny błyszczeli spektakularnymi golami, wielokrotnie podrywając kibiców z miejsc. "Nie miałbym nic przeciwko temu, aby zimowa bajka zaczęła się dzisiaj. I myślę, że zaczęła się dobrze" - powiedział euforycznie prezydent Niemiec, Frank-Walter Steinmeier.
Szczegółowy przebieg meczu Niemcy-Szwajcaria
Knorr, Köster i Fischer najlepszymi strzelcami przed rekordową publicznością
Oprócz Knorra, Julian Köster i Justus Fischer byli najlepszymi niemieckimi strzelcami w niecierpliwie oczekiwanym meczu o frekwencyjny rekord świata, z trzema bramkami każdy. Imponująca wygrana na inaugurację ze szwajcarską drużyną prowadzoną przez rozgrywającego Andy'ego Schmida to doskonały prognostyk na resztę turnieju. Zwycięstwo w niedzielę (20:30) w Berlinie z Macedonią Północną, która przegrała swój pierwszy mecz z Francją 29:39, może wystarczyć do awansu do kolejnej fazy turnieju.
Jeszcze przed rozpoczęciem meczu atmosfera była szczytowa, gdy Steinmeier uroczyście otworzył pierwsze mistrzostwa Europy na niemieckiej ziemi. "Dziękuję za ten rekordowy tłum" - zawołał do widzów prezydent: "Jesteśmy dumni, że możemy zorganizować ten turniej dla widzów w całej Europie". Prezes DHB Andreas Michelmann również nie krył zadowolenia. Mistrzostwa Europy to "okazja, by uczynić ten sport jeszcze bardziej znanym niż jest".
Drużyna DHB szybko przezwycięża zdenerwowanie
Kapitan Johannes Golla i spółka również wykonali najlepszą robotę, promując sport swą grą od samego początku. Knorr rozpoczął mecz idealnie, wbijając piłkę w prawy górny róg po 49 sekundach i doprowadzając do stanu 1:0. Lekka nerwowość, która przejawiała się w kilku niecelnych strzałach i podaniach, nie miała znaczenia, ponieważ Niemcy bronili się zdecydowanie, a Wolff był zawsze pod ręką.
Po zaledwie dziewięciu minutach mistrz Europy z 2016 roku obronił pięć sytuacji i stracił tylko dwa gole - absolutnie klasa światowa. Szwajcarzy nadal dawali się zaskoczyć niemieckiej obronie i przez dziewięć minut nie zdobyli bramki. Kiedy prawy skrzydłowy DHB Timo Kastening strzelił na 7:3 po kwadransie, meksykańska fala krążyła po trybunach. Tuż przed przerwą kibice uczcili swojego bramkarza skandując "Wolff".
Szwajcar nie znajduje środków
"To, co Andi Wolff pokazał w bramce, było imponujące" - powiedział po przerwie dyrektor sportowy DHB Axel Kromer. Był również zachwycony atmosferą: "Oczywiście to fantastyczne, gdy nagle słyszysz ponad 50 000 ludzi krzyczących "Niemcy-Niemcy". Myślę, że chłopcy właśnie na to liczyli".
W drugiej połowie Niemcy kontynuowali dociskanie gazu do dechy. Wolff pozostał prawie nie do pokonania z tyłu, podczas gdy zwinny Kastening, między innymi, karał błędy szwajcarskich outsiderów szybkimi kontratakami. Justus Fischer, David Späth, Martin Hanne i Renars Uscins również otrzymali szansę na wykazanie się.
Po szaleństwie w Düsseldorfie pełna koncentracja skupia się teraz na pozostałych meczach rundy wstępnej z Macedonią Północną i w następny wtorek (20:30) z mistrzami świata, Francją. Tylko dwie najlepsze drużyny awansują do kolejnej fazy turnieju.