Kolejna porażka Wisły Płock w Lidze Mistrzów. Tym razem z Montpellier
Bardzo źle rozpoczęli tę edycję rozgrywek Ligi Mistrzów drużyny Montpellier i Wisły. Po dwóch kolejkach na swoim koncie nie miały wywalczonych punktów i zajmowały 6. i 7. pozycję w tabeli.
Pierwsza połowa, bardzo wyrównana, przyniosła sporo emocji. Znakomicie zaczął Lovro Mihic, który w tej części spotkania był niezawodny. Rzucił dla Wisły sześć goli. Skutecznością imponował także Ton Lucin, na którego koncie znalazły się cztery bramki, w tym dwie z rzutów karnych.
W 22. min rzut karny wykonywany przez etatowego egzekutora gospodarzy Sebastiana Karlssona odbił Marcel Jastrzębski, który po raz pierwszy w tym sezonie rozpoczął spotkanie w bramce od pierwszej minuty. Do przerwy płocczanie prowadzili jedną bramką.
Po zmianie stron gospodarze od razu doprowadzili do remisu, ale „nafciarze” szybko odskoczyli na dwa gole i w 33. min było 15:17. Po akcji gości, pod bramką płockiego zespołu miało miejsce starcie Tina Lucina i Valentina Porte. Sędziowie uznali, że faul „nafciarza” był niebezpieczny i pokazali czerwoną kartkę. Orlen Wisła straciła swojego skutecznego tego dnia zawodnika.
Jak się jednak okazało, osłabienie nie miało zbyt wielkiego wpływu na przebieg kolejnych minut meczu. Co prawda w 38. min gospodarze doprowadzili do wyniku 19:18, ale potem do głosu doszli płocczanie i w 43. min na tablicy był rezultat 21:23. Później podwyższyli jeszcze prowadzenie do trzech trafień.
Kolejne minuty to świetne interwencje bramkarza gospodarzy Remi Desboinneta i w 57. minucie znów był remis 27:27. Nie pomogły dwie przerwy w grze, o które poprosił trener Xavi Sabate. Skuteczniejsi w końcówce byli gospodarze.
W 4. kolejce ORLEN Wisła zmierzy się przed własną publicznością z SC Magdeburg. Mecz zaplanowano na 12 października na godz. 20.45.