Piotr Zieliński zadebiutował w barwach Interu, mistrzowie Włoch tylko remisują w Monzy
W niedzielny wieczór Piotr Zieliński po raz pierwszy oficjalnie wystąpił jako piłkarz Interu Mediolan. Przypomnijmy, że na początku sezonu odpoczywał wskutek urazu, a ostatnie dwa mecze jeszcze oglądał z ławki rezerwowych. 30-letni pomocnik nie pojawił się co prawda w wyjściowym składzie, ale wbiegł na boisko po 55 minutach gry, by – wraz z Mehdim Taremim i Denzelem Dumfriesem – dodać impetu bezradnemu Interowi.
Sprawdź szczegóły meczu Monza - Inter
Mistrzowie Włoch nie byli w stanie sforsować defensywy Monzy od początku meczu, a gospodarze na Stadio Brianteo skupiali się na destrukcji, wyczekując na jedną okazję, by zadać faworytom z Mediolanu cios. Efektem było widowisko wątpliwej urody, za to nabrało rumieńców w końcówce. Nieoczekiwanie jedyny celny strzał Monzy po przerwie dał jej prowadzenie, gdy w 81. minucie Dany Mota pokonał Sommera.
Na świętowanie pierwszego ligowego zwycięstwa od marca (!) gospodarze nie mogli sobie jednak pozwolić, ponieważ w 88. minucie Carlos Augusto dograł do Dumfriesa, a ten z prawej strony wpakował piłkę do bramki. Mimo wielkiego wysiłku obu drużyn nikt nie zdołał wydrzeć zwycięstwa, co oznacza, że Inter zmarnował okazję na wyprzedzenie byłego klubu Polaka – Napoli – na szczycie Serie A.
Sam Zieliński nie zapadł co prawda w pamięć kibicom po rozczarowującym meczu swojej nowej drużyny, ale zanotował całkiem niezłą zmianę. Zdążył wykonać 43 celne podania, wygrać trzy pojedynki o piłkę (w tym jeden w powietrzu), a przede wszystkim dwukrotnie strzelał i posłał kolegom trzy kluczowe podania, po których ci mogli zdobyć bramki. Jak na 40 minut naprawdę nieźle.