Lookman zatrzymuje passę Napoli, Atalanta potwierdziła miano najlepszej ofensywy w lidze
Napoli - Atalanta 0:3
Przed rozpoczęciem meczu, Napoli było niemal niepokonane w defensywie w tym sezonie, tracąc tylko pięć bramek w swoich pierwszych 10 meczach Serie A, co daje im najlepszy rekord defensywny w lidze. Z drugiej strony Atalanta posiadała etykietę najlepszego ataku i miała przewagę w pierwszej połowie. Podczas gdy Romelu Lukaku oddał pierwszy celny strzał, gdy jego główka została łatwo obroniona przez Marco Carnesecchiego, to Lookman otworzył wynik spotkania.
Po podaniu od De Ketelaere uderzył z bliskiej odległości po ziemi w poprzeczkę. W odpowiedzi Scott McTominay mógł wyrównać, ale jego strzał zza pola karnego trafił w słupek. Okazało się, że była to najbardziej obiecująca okazja Partenopei w rozczarowującej pierwszej połowie. Zamiast tego La Dea podwoiła swoje prowadzenie, a bohaterem ponownie został Lookman, który był nominowany do Złotej Piłki.
Tym razem Alex Meret powinien był zrobić więcej, by powstrzymać strzał 27-latka w dolny róg bramki. Mario Pashalic prawie zwiększył różnicę do trzech bramek na krótko przed zejściem z boiska, ale nie zdołał dosięgnąć dośrodkowania De Ketelaere. Kibice Napoli mogli spodziewać się, że po przerwie Partenopei wyjdą na boisko z pełnym impetem, ale nie mogło to być dalsze od prawdy.
Podopieczni Antonio Conte nie postraszyli zbytnio swoich przeciwników. W rzeczywistości Atalanta wydawała się mieć większe szanse na podwyższenie prowadzenia. Dopilnować tego powinien Lookman, zdobywając hat-tricka, ale po szybkim kontrataku trafił w boczną siatkę. Ostatecznie było to spokojne popołudnie dla Gian Piero Gasperiniego i jego podopiecznych, które umilił jeszcz także Mateo Retegui, który o dziwo nie znalazł się w wyjściowej jedenastce.
W doliczonym czasie gry strzelił swojego jedenastego gola w lidze. Napoli przegrało tym samym po raz pierwszy od dziesięciu meczów, a Conte będzie najbardziej zmartwiony słabym podejściem do drugiej połowy. W przyszłym tygodniu Azzurri udadzą się na starcie z Interem w ostatnim meczu przed przerwą międzynarodową.