Piotr Zieliński zaczął spotkanie jedynie na ławce rezerwowych, a jego miejsce w wyjściowym składzie zajął Davide Frattesi. I tak się składa, że to właśnie on otworzył wynik meczu jeszcze przed upływem pierwszej minuty na zegarze. Otrzymał ładne podanie na wolne pole od Matteo Darmiana i lekkim strzałem pokonał Madukę Okoye. Trzeba przyznać, że Nigeryjczyk się nie popisał.
Gospodarze nie odpuszczali jednak faworytowi i w 35. minucie doprowadzili do wyrównania po bramce Christiana Kabasele. Jordan Zemura świetnie dośrodkował na głowę Belga, a ten sprytnym strzałem po dalszym słupku pokonał Yanna Sommera, który nie miał w tej sytuacji nic do powiedzenia.
Ostatni akord pierwszej połowy należał jednak do gości, którzy z takim samym zapałem jak ją rozpoczęli, tak ją skończyli. Swój dorobek bramkowy w tym sezonie wreszcie otworzył Lautaro Martinez, który w swoim stylu znalazł się w polu karnym i w tłoku znalazł sposób na wykorzystanie dogrania od Federico Dimarco. Na przerwę schodziliśmy przy wyniku 2:1 dla gości
Druga połowa to kolejne świetne otwarcie Interu. Drugi raz do protokołu wpisał się Martinez, jednak tym razem popisał się dużo ładniejszym trafieniem. Argentyńczyk spokojnie uderzył z linii pola karnego i precyzyjnym strzałem nie dał szans Okoye. Tym samym goście wyszli już na prowadzenie 3:1.
Podopieczni Runjaica walczyli do samego końca i chcieli dzisiaj dopisać sobie jakieś punkty do ligowej tabeli, ale stać ich było już tylko na gola Lorenzo Lucci w 83. minucie. Włoch urwał się i wyszedł sam na sam z Sommerem, znajdując sposób na pokonanie szwajcarskiego bramkarza.
Wtedy przy ustalonym już wyniku na murawie zamedlował się Zieliński, który jednak nie wyróżnił się żadną akcją.
Tym samym gospodarze zaliczyli drugą porażkę z rzędu w Serie A, a Inter awansował na trzecią pozycję w lidze.