Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Regragui nie wyklucza zakończenia przygody z reprezentacją Maroka, które odpadło już z PNA

Flashscore
Regragui wspomina swój koniec.
Regragui wspomina swój koniec.Profimedia
Puchar Narodów Afryki przyniósł w tym roku wiele niespodzianek, a jedna z nich odbyła się kosztem Maroka, które przyjeżdżało na mistrzostwa w roli wielkiego faworyta, biorąc pod uwagę półfinał mistrzostw świata w 2022 roku.

Kontynentalny turniej zakończył się jednak niepowodzeniem - odpadnięciem już w fazie 1/8 finału. Maroko przegrało 0:2 z Republiką Południowej Afryki. Przy stanie 0:1 Achraf Hakimi mógł wyrównać, ale spudłował z rzutu karnego na pięć minut przed końcem spotkania.

"Powiedziałem, że Maroko musi awansować przynajmniej do półfinału albo odejdę. Muszę negocjować z prezydentem federacji. Mamy dobre relacje. To będzie owocna rozmowa pod każdym względem" - twierdzi trener Walid Regragui.

"Nie będę się za niczym chował. Biorę pełną odpowiedzialność za puchar. Nie dostaliśmy się do najlepszej czwórki turnieju, co oznacza, że ponieśliśmy porażkę. Nie oznacza to, że jestem złym trenerem, ale jeśli będę musiał, ustąpię miejsca komuś innemu" - kontynuował.

48-letni Regragui trenuje Maroko od sierpnia 2022 roku i ma jeszcze półtora roku kontraktu. Rozczarowanie odpadnięciem z turnieju potęguje zajęcie czwartego miejsca na mistrzostwach świata w 2022 roku, gładkie wyjście z grupy na Pucharze Narodów Afryki czy przedłużające się oczekiwanie na wymarzone trofeum, które trwa od 1976 roku.

"Zawodnicy poszli w moje ślady i daliśmy z siebie wszystko. Czułem, że mamy to, czego potrzeba, aby wygrać mistrzostwa, ale ten turniej jest wyrównany i bardzo trudny. Regularnie zdarzają się niespodzianki. Brakowało nam wielu graczy z powodu kontuzji". Miał na myśli nieobecność Ziyecha i Boufala. "Dostosowaliśmy się do tego, oczekiwano od nas więcej" - dodał Regragui.