Trener Realu Madryt, który był również na czółnie w 2014 roku, kiedy drużyna zdobyła swój ostatni tytuł Copa del Rey, powiedział na koniec spotkania: "To był wyrównany mecz przeciwko wielkiemu rywalowi, oni mieli konkurencyjną grę do końca, my cierpieliśmy momentami. Było cierpienie, a potem szczęście".
Było to, po złym zakończeniu LaLiga, balsamiczne zwycięstwo na to, co jeszcze przed nami, jak przyznał Ancelotti. "Ten puchar przyszedł w ważnym momencie. Przeszliśmy przez kilka bardzo trudnych remisów, to zasłużona nagroda za wysiłek, jaki włożyliśmy przeciwko kilku bardzo silnym przeciwnikom".
Villarreal, Atletico Madryt i Barcelona to przeciwnicy, których musieliśmy pokonać, aby dotrzeć do finału, gdzie po raz kolejny Vinicius i Rodrygo pokazali swoją ogromną jakość. "Oni zrobili różnicę. Vinicius, w pierwszej połowie, został pozbawiony równowagi. Rodrygo zdobył dwie bramki. W tej chwili to oni robią różnicę. Vinicius stracił trochę kontroli pod koniec pierwszej połowy i w drugiej połowie walczyliśmy o wejście do gry. Dziś jednak zamierzamy trochę świętować, a potem myśleć o wtorku".