Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Tottenham przegrywał, ale rozbił West Ham w osiem minut. Karygodne wyczyny Kudusa na murawie

Adrian Wantowski
Kudus atakujący graczy Tottenhamu
Kudus atakujący graczy TottenhamuMARC ATKINSGETTY IMAGES EUROPEGetty Images via AFP
Tottenham rozbił West Ham przed własną publicznością, trafiając trzy gole w osiem minut w drugiej połowie. Po tych ciosach goście się nie podnieśli, ale za to emocjom dał się ponieść Mohammed Kudus, który pod koniec meczu urządził sobie z murawy oktagon MMA, nokautując po kolei graczy Tottenhamu.

Przed meczem oba zespoły dzieliły tylko dwa punkty, ale żadna z nich nie mogła być zadowolona z pozycji, którą zajmuje po siedmiu kolejkach. Tottenham plasował się na dziewiątym, a West Ham na dwunastym miejscu.

Pierwsza połowa na remis, ale emocji nie brakowało

Lepiej w mecz weszli gracze Tottenhamu, ale to West Ham powinien prowadzić w 10. minucie, kiedy znakomite podanie w polu karnym otrzymał Kudus, ale uderzył praktycznie tam, gdzie stał Vicario i obronił ten bardzo mocny strzał. Kilka minut później Tottenham miał swoją szansę, a konkretnie Son, który zatańczył z obrońcami, ale nie dokręcił piłki do siatki. 

Kudus swoją drugą szansę już wykorzystał. Jarrod Bowen poradził sobie z obrońcami, zagrał do niepilnowanego Ghańczyka, który wyprowadził West Ham na prowadzenie. 

Tottenham szukał gola i dopiął swego w 36. minucie. Dejan Kulusevski otrzymał piłkę na skrzydle, zszedł na lewą nogę i oddał strzał, który wydawało się, że wybroni Areola, ale po jego interwencji piłka trafiła w słupek, później w drugi i wpadła do siatki. Gospodarze mogli tuż przed przerwą objąć prowadzenie, ale koronkowa akcja została zakończona niecelnym strzałem Pedro Porro z powietrza, a w ostatniej sekundzie pierwszej połowy źle w polu karnym zachował się Son. Do przerwy było 1:1. 

Zabójcze osiem minut Tottenhamu. Kudus zamiast trafiać do siatki, nokautował rywali

Tottenham rewelacyjnie wszedł w drugą połowę. Son znakomitym podaniem zewnętrzną częścią stopy znalazł Udogie, a ten wyłożył piłkę do Bissoumy, po strzale był jeszcze rykoszet, który zmylił bramkarza i gospodarze objęli prowadzenie.

Trzy minuty później było już 3:1. Kulusevski podał w polu karnym do Sona, ten zmusił Areolę do obrony, ale piłka pechowo odbiła się od Todibo i po ponownym kontakcie mieliśmy samobója. Gospodarze nie mieli zamiaru się zatrzymywać. Son otrzymał długie prostopadłe podanie, następnie zabawił się z Todibo i podwyższył wynik na 4:1. Minutę później mogło być już 5:1, ale Koreańczyk tym razem trafił w słupek. 

Te osiem minut wstrząsnęło West Hamem, a tempo meczu nieco spadło, bo goście nie mieli pomysłu na zagrożenie bramce Vicario, a Spurs kontrolowali grę. 

Karygodnie pod koniec meczu zachował Mohammed Kudus. Najpierw kopnął leżącego Micky’ego van de Vena, następnie zaatakował go w głowę, później jeszcze w twarz od niego dostał Pape Sarr, a ucierpieli też Richarlison i Johnson. Na początku Andrew Madley pokazał mu tylko żółtą kartkę, ale po interwencji VAR wyrzucił Ghańczyka z boiska w 86. minucie. 

Do końca meczu goli już nie było i osiem minut drugiej połowy zdecydowało, że Tottenham wygrał 4:1, co sprawiło, że Julen Lopetegui miał bardzo zasmuconą minę. 

Statystyki meczu Tottenham – West Ham
Statystyki meczu Tottenham – West HamFlashscore