Dwa tygodnie temu, tuż przed startem przerwy reprezentacyjnej, Manchester United grał na wyjeździe z Arsenalem. Czerwone Diabły przegrały 1:3, a w ich kadrze meczowej zabrakło Sancho. Po spotkaniu menedżer powiedział, że jego zawodnik nie przykłada się do treningów. Anglik odparł jednak te zarzuty w swoim poście w mediach społecznościowych, nie zgadzając się ze słowami szkoleniowca.
W efekcie w czwartek klub z Old Trafford poinformował, że dla dobra zespołu Sancho będzie trenował indywidualnie i zostaje odsunięty od pierwszej drużyny. Zawodnik miał okazję by załagodzić spór, przepraszając Ten Haga, ale odmówił takiego rozwiązania.
W ten weekend Manchester United zagra u siebie w Premier League z Brighton. Na przedmeczowej konferencji prasowej Ten Hag powiedział, że nie wie jak będzie wyglądać przyszłość jego podopiecznego.
"Nie wiem. Na ten moment nie jest dostępny, więc nie jest to dla mnie ważne, ponieważ nie może wnieść nic do zespołu. Decyzja nie dotyczy mnie, jest dla dobra zespołu. Nie myślę o jego poście i nie zamierzam o nim mówić, ponieważ mam mecz do wygrania. Zawodnicy, którzy są w kadrze, zasługują na moją uwagę. Muszę nimi kierować i ich przygotować, skupiam się na nich" - powiedział Holender.
Sancho przychodził do Manchesteru United w 2021 roku za 85 mln euro. Wówczas wydawało się, że Czerwone Diabły sprowadzają prawdziwą gwiazdę. Był on po świetnym sezonie w Borussii Dortmund. Jego kariera w Anglii zupełnie jednak wyhamowała, a obecnie mówi się, że skonfliktowany piłkarz odejdzie zimą. Opcją mają być powrót do Dortmundu lub transfer do Nottingham, gdzie mógłby pracować ze Steve'em Cooperem, u którego grał w młodzieżowej reprezentacji.