Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Postecoglou o VAR: Nigdy nie będzie samych dobrych decyzji, a wszyscy tego oczekują

Postecoglou o VAR: Nigdy nie będzie samych dobrych decyzji, a wszyscy tego oczekują
Postecoglou o VAR: Nigdy nie będzie samych dobrych decyzji, a wszyscy tego oczekująProfimedia
Menedżer Tottenhamu po raz kolejny odniósł się do technologii VAR, której nie jest fanem. We wczorajszych derbach Londynu jego Tottenham w szalonym meczu przegrał z Chelsea 1:4.

Na Tottenham Hotspur Stadium oglądaliśmy wczoraj aż dziewięć interwencji VAR, pięć nieuznanych bramek, dwie czerwone kartki i niesamowity chaos. Dwa dni wcześniej w kierunku systemu VAR mocne wypowiedzi wystosował Mikel Arteta, który był rozgoryczony po porażce swojego Arsenalu z Newcastle. Wówczas sędziowie uznali bramkę, która byłs sprawdzana pod kątem trzech różnych przewinień. 

"Niestety, odtąd będziemy musieli oglądać taką piłkę nożną i uczestniczyć w tym procederze. Nie podoba mi się to. Nie lubię stać w miejscu. Nie podoba mi się, że wszyscy wokół muszą czekać na decyzję. Ale też wiem, że jestem z tym sam. Przez 26 lat zawsze byłem gotowy zaakceptować każdą decyzję sędziego, dobrą i złą. Przeżyłem kilka szoków w mojej karierze" - powiedział Postecoglou. 

"Wygląda na to, że nie jesteśmy w stanie wrócić do akceptowania każdej decyzji sędziego z boiska, ale poszukiwanie utopijnej wizji, w której nie ma złych decyzji, jest bezsensowne, ponieważ takie coś nie istnieje. Nigdy tak nie będzie, a wszyscy chcą iść w tym kierunku" - mówił Australijczyk.

Czołówka tabeli Premier League
Czołówka tabeli Premier LeagueFlashscore

Postecoglou nie skrytykował faktycznych decyzji podjętych w poniedziałek, a większość ekspertów stwierdziła, że interwencje VAR podjęły właściwe decyzje, w tym dziwaczną potrójną kontrolę VAR, która najpierw nie pozwoliła Chelsea na zdobycie gola, a następnie przyznała rzut wolny za faul Cristiana Romero, co oznaczało, że argentyński obrońca został ukarany czerwoną kartką.

Martwi go jednak czas potrzebny na ich wykonanie sprawdzenia decyzji i mniejszą władzę sędziego. Tymczasem kibice na stadionie, nie widząc monitorów, nie mają pojęcia o tym, co się dzieje.

„Jesteśmy sami sobie tego winni, ponieważ wszyscy co tydzień narzekamy na decyzje. Narzekaliśmy na decyzje” – stwierdził Postecoglou. „Pracuję od 26 lat i słyszałem, jak menedżerowie, łącznie ze mną, narzekali na decyzje podjęte w przeszłości, ale daliśmy radę. Nie czuliśmy potrzeby poszukiwania na to jakiegoś cudownego lekarstwa”.