Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Najlepsze momenty weekendu: Strzał Xhaki, gorzki powrót Kariusa i sędzia kontra kamera

David Pávek
Loris Karius nie zapobiegł porażce Newcastle.
Loris Karius nie zapobiegł porażce Newcastle.Profimedia / Livesport
Tradycyjna sekcja najważniejszych wydarzeń weekendu skupi się dziś na Niemczech i Anglii. Przyjrzymy się długo wyczekiwanemu (ale nieudanemu) powrotowi, niesamowitemu uderzeniu Granita Xhaki, czarnej passie Chelsea, ale także rzucimy okiem na jedną niefortunną kontuzję w Hiszpanii.

Gol weekendu

Bayer Leverkusen, lider Bundesligi, po zwycięstwie nad Mainz utrzymuje ośmiopunktową przewagę nad Bayernem. Przyczynił się do tego pierwszy gol Granita Xhaki w koszulce Werkself. Szwajcarski pomocnik błyskawicznie otworzył wynik pięknym podkręconym strzałem. Następnie nieco przestraszył trenera Xabiego Alonso, sugerując, że doznał kontuzji przy strzale, ale okazało się to żartem i częścią świętowania.

Statystyki Granita Xhaki w meczu z Mainz
Statystyki Granita Xhaki w meczu z MainzOpta by StatsPerform / Bayer 04

Faworyt weekendu

Przedwczesne wycofanie się zawodnika z gry z powodu kontuzji zdarza się (niestety) często. Ale żeby coś takiego było udziałem arbitra? W dodatku asystenta? To prawie niespotykane. A jednak byli tego świadkami ci, którzy oglądali mecz hiszpańskiej La Liga pomiędzy Betisem a Athletikiem Bilbao (3-1).

Po golu Chimy Ávili asystentka Guadalupe Porras Ayus wracała na środek boiska, ale na jej drodze stanęła kamera telewizyjna, w którą uderzyła głową. Musiał to być spory cios, gdyż Ayus skończyła z zakrwawioną raną, została opatrzona na boisku, a następnie przewieziona do szpitala. Mecz został "zdominowany" przez czwartego sędziego Néstora Holguerasa Castellanosa.

Hiszpański sędzia musiał się leczyć.
Hiszpański sędzia musiał się leczyć.Profimedia

Z mediów społecznościowych

Fulham doświadczyło wielkiej chwały w weekend, kiedy pokonało Manchester United dzięki bramce Alexa Iwobiego w siódmej minucie doliczonego czasu gry. Było to prawdziwie historyczne zwycięstwo, a Cottagers byli górą na Old Trafford po raz pierwszy od 2003 roku. Należycie to uczcili, co zaowocowało najzabawniejszym postem w mediach społecznościowych weekendu. "Więc dlatego nazywa się to Teatrem Marzeń" - zażartował administrator profilu Fulham w mediach społecznościowych X do fanów United.

Weekendowe statystyki

Fulham przerwało długą passę bez zwycięstwa, a inny londyński klub przedłużył swoją serię. A nawet ustanowił wstydliwy rekord. Chelsea jest bowiem pierwszą drużyną w historii angielskiej piłki nożnej, która przegrała sześć finałów krajowych pucharów z rzędu! Od 2019 roku The Blues trzykrotnie dotarli do finału Pucharu Anglii i trzykrotnie do ostatniego meczu Carabao Cup. Za żadnym razem nie udało im się jednak wygrać, tak jak miało to miejsce w niedzielnym meczu z Liverpoolem.

Historia weekendu

Nick Pope jest kontuzjowany, Martin Dúbravka jest chory, więc Newcastle musiało sięgnąć po trzecią opcję w bramce przeciwko Arsenalowi. Po raz pierwszy od 13 maja 2018 r. Loris Karius - bramkarz, którego kariera gwałtownie spadła po kilku wpadkach w finale Ligi Mistrzów pomiędzy Liverpoolem a Realem Madryt - zwrócił na siebie uwagę w Premier League. 30-letni Niemiec nie wszedł do gry bezbłędnie - poza tym, że nie zasmakował Premier League od prawie sześciu lat, ostatni raz złapał ligowy mecz w lutym 2021 r. dla Union Berlin przeciwko Hoffenheim. Tylko raz stanął na bramce w rywalizacji z Newcastle, w Pucharze Ligi w lutym ubiegłego roku, przegrywając 0: 2 z Manchesterem United.

Powrócił, ale był gorzko rozczarowany. Obrona The Magpies zawiodła go więcej niż raz. Karius oddał ostatecznie osiem strzałów, z których cztery trafiły do siatki. Nie mógł zapobiec wyraźnej porażce 1:4. Pozytywne jest jednak to, że nawet po przytłaczającej fali kpin i nienawiści, jaką otrzymał po fatalnym finale Ligi Mistrzów, nadal jest w stanie stanąć między trzema kijami w konkurencyjnym meczu.

Karius nie zaliczył dobrego powrotu do bramki
Karius nie zaliczył dobrego powrotu do bramkiOpta by Stats Perform

Zdjęcie weekendu

Bayern Monachium powrócił po dwóch ligowych porażkach z rzędu w weekend, pokonując Lipsk 2:1 dzięki bramce w doliczonym czasie gry. Nastroje w bawarskim klubie nie są jednak dobre. Niemiecki gigant ma osiem punktów straty do Leverkusen, a zarząd jest podzielony w kwestii (nie)poparcia dla trenera Tuchela. On sam już z góry wie, że po sezonie spakuje walizki. Zdjęcie, na którym siedzi smutny i zrezygnowany przed ławką podczas meczu na jednej z tych "walizek" jest więc wymowne.

Thomas Tuchel wie, że jego angaż w Bayernie dobiega końca.
Thomas Tuchel wie, że jego angaż w Bayernie dobiega końca.AFP