Michail Antonio ujawnia, że "nienawidził piłki nożnej" przed podjęciem terapii
Ma trzydzieści cztery lata, zarabia 85 000 funtów tygodniowo i jest uważany za gwiazdę Premier League. Na pierwszy rzut oka, sytuacja jak z bajki.
Dopiero teraz Jamajczyk ujawnił w szczerym wyznaniu, jak ciężko było mu w życiu, gdy doświadczał udręki psychicznej. "Po prostu nienawidziłem piłki nożnej. Ale podjąłem walkę i rozpocząłem terapię" - wyznał Antonio.
Ze względu na swój stan psychiczny nie świętował nawet zeszłorocznego triumfu w Lidze Konferencyjnej z kolegami z drużyny w Eden. Zamiast tego po prostu poszedł spać...
Doszło do tego, że modlił się, aby doznać kontuzji i nie musieć grać. Mówił, że na jego stan psychiczny wpłynęło rozstanie z partnerką i przeżycia z najbliższymi przyjaciółmi ze szkoły. Podobno pomogły mu dopiero wizyty u terapeuty.
Sen zamiast świętowania
Zewnętrznie szczęśliwy gwiazdor odrzucił nieoczekiwane problemy w szczerym wyznaniu z prezenterami Jakiem Humphreyem i Damianem Hughesem. Antonio przypomniał sobie, jak West Ham wygrał swoje pierwsze duże trofeum od ponad 40 lat w Pradze i wybuchło dzikie świętowanie. Był jednak wyczerpany wydarzeniami poza boiskiem i zamiast tego poszedł spać do hotelu.
"Przechodziłem wtedy przez rozwód i szczerze mówiąc nie mogłem sobie z tym poradzić. Cała drużyna wyszła na boisko, wygrała i świętowała przez dwa dni. Pojechałem autobusem z drużyną do hotelu i tam poszedłem spać" - wyjaśnił. "Byłem wyczerpany psychicznie z powodu wszystkiego, co działo się poza piłką nożną, więc inni cieszyli się imprezą, ale ja poszedłem spać".
Minęło sześć miesięcy, zanim zaczął doceniać wielkie zwycięstwo Młotów 2:1 nad Fiorentiną. "Dopiero w grudniu pomyślałem. O mój Boże, wygrałem Puchar Europy" - wspominał w podcaście High Performance filar West Hamu.
Pragnienie zranienia
Dyskomfort przejawiał się również w tym, że przestał strzelać bramki. Czuł się wyczerpany. "Modliłem się o kontuzję. Powiedziałem, że chcę doznać kontuzji, chcę trochę wolnego" - wyznał Antonio. "A potem wyjechałem z Jamajką (w listopadzie) i zerwałem więzadło w kolanie" - powiedział.
Ale jego myśli krążyły również wokół tego, jak zmieniłoby się jego życie, gdyby nie grał już w piłkę nożną. "Powiedziałem sobie, że mam trzydzieści trzy lata i nie mogę tak dalej żyć. Jeśli tak dalej pójdzie, nie dostanę kolejnego kontraktu" - przyznał napastnik West Hamu, dodając, że w jego głowie pojawiły się myśli o zakończeniu kariery.
Antonio doszedł do wniosku, że problem wynika przede wszystkim z tego, że gra w piłkę od szesnastu lat, przerwy między sezonami są krótkie, a na dodatek musi nieustannie się pilnować. Na to wszystko nałożyło się rozstanie z żoną, Debbie Whittle, którą poślubił w 2017 roku.
"Rezultat był jeden, nienawidziłem piłki nożnej, uważałem ją za nudną, zawsze była w kółko. Co więcej, ludzie zawsze cię krytykowali, więc stało się to po prostu pracą. Nie miało znaczenia, jak bardzo wcześniej kochałem piłkę nożną, po prostu stała się pracą" - stwierdził Antonio.
Znalezienie terapeuty
Chciał jednak zaradzić tej sytuacji i zwrócił się do kilku terapeutów. Rozmawiał z klubowymi lekarzami i fizjoterapeutami. Chciał jednak kogoś niezależnego, więc zaczął płacić swojemu terapeucie. Zasadniczo zmienił też swój pogląd na tę kwestię. "Myślałem, że terapia jest dla wariatów. Ale podjąłem walkę i muszę przyznać, że terapia zmieniła moje życie. Na początku było to żenujące, nie będę kłamał. Siedzisz w pokoju, ktoś pyta "Jak się masz?" - powiedział.
"A twoją naturalną reakcją jest 'W porządku'. On powiedział: "Więc dlaczego tu jesteś?".
Antonio, który przybył do West Hamu za 7 milionów funtów z Nottingham Forest w 2015 roku, twierdzi, że piłka nożna zawsze była dla niego ucieczką od zwykłych zmartwień. Teraz nagle stało się inaczej. "Tak jak wtedy, gdy zmarł mój tata, poszedłem na boisko i mogłem wyrzucić to z głowy na dwie godziny" - wyjaśnił Antonio, dodając, że ostatnie wydarzenia wywróciły jego życie do góry nogami. "A kiedy powiedziałem to wszystko terapeucie, rozpłakałem się. To było niekontrolowane, ale bardzo mi ulżyło" - przyznał napastnik.
Od dwóch lat uczęszcza na sesje terapeutyczne, ale ekspert chce, aby nauczył się żyć bez udziału w nich. "To szalone, że kiedy ktoś się do mnie odnosił, to jako do osoby pewnej siebie. Ale zawsze miałem cel, który chciałem osiągnąć. Robiąc to, nie mogłem się zrelaksować" - twierdzi Antonio.
Nieufny wobec ludzi
"Dorastając, doświadczyłem wielu traumatycznych przeżyć. Unikałem więc radzenia sobie z samym sobą. Ale terapia zmieniła mnie w ten sposób" - powiedział, dodając, że nie mógł po prostu siedzieć w domu. Powiedział, że zawsze czegoś szukał. Krótko mówiąc, Antonio otworzył swoją duszę przed terapeutą i było więcej łez. "Jednocześnie zawsze wierzyłem, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie" - zauważył.