Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Manchester City wygrywa z Tottenhamem po dublecie Haalanda i jest coraz bliżej mistrzostwa

Joachim Lamch
Manchester City wyrgywa z Tottenhamem po dublecie Haalanda i jest coraz bliżej mistrzostwa
Manchester City wyrgywa z Tottenhamem po dublecie Haalanda i jest coraz bliżej mistrzostwaProfimedia
Piłkarze Manchesteru City w meczu 34. kolejki Premier League pokonali Tottenham 2:0 i wrócili na fotel lidera tabeli. To oznacza, że są o krok od obrony tytułu mistrza Anglii. Obie bramki dla Obywateli zdobył Erling Haaland.

Początkowo spotkanie rozgrywane na nowoczesnym stadionie w Londynie było dość wyrównane. Obie drużyny grały odważnie, ale bez zbędnego ryzyka. Pierwszą dogodną sytuację zyskali goście, kiedy po błędzie Pierre-Emile Hojbjerga do piłki dopadł Phil Foden. Pomocnik zdołał oddać celny strzał, ale wspaniałą interwencją popisał się Guglielmo Vicario. Tuż po chwili po drugiej stronie boiska przed szansą stanął Brennan Johnson, jednak w ostatniej chwili niebezpieczeństwo zażegnał obrońca.

Walijski napastnik wciąż stwarzał jednak spore zagrożenie. W 33. minucie efektownie minął obrońcę i uderzył w prawy dolny róg bramki Edersona, ale brazylijski bramkarz zdołał odbić piłkę na rzut rożny. 

O wiele więcej działo się w drugiej odsłonie spotkania. Tym razem po niedokładnym rozegraniu defensywy gospodarzy z krawędzi pola karnego strzelał Kevin De Bruyne, jednak Vicario ponownie nie dał się zaskoczyć. Podobnie jak Ederson po strzale Heung-Min Sona

W 52. minucie Obywatele objęli prowadzenie. Tym razem Belg zaprezentował swoje firmowe zagranie, czyli idealne dogranie piłki przed bramkę. Tam znajdował się już Erling Haaland, który z bliskiej odległości umieścił ją w siatce.

Statystyki meczu Tottenham - Manchester City
Statystyki meczu Tottenham - Manchester CityOpta

Kilka chwil później Ederson ucierpiał po starciu z Cristianem Romero. Golkiper potrzebował pomocy medyków, po której kontynuował grę, ale tylko przez moment - ostatecznie zastąpił go Stefan Ortega. Brazylijczyk nie był jednak zadowolony z tej decyzji, co dał do zrozumienia po wejściu w strefę zawodników rezerwowych. Z kolei obrońca Spurs otrzymał żółtą kartkę.

Szybko okazało się jednak, że Pep Guardiola miał rację. W końcowej fazie rywalizacji Niemiec wykazał się fantastycznym wyczuciem, broniąc strzały Dejana Kulusevskiego i Sona. W ostatnich minutach goście włączyli jeszcze raz wyższy bieg, a efektem tego był rzut karny po faulu na Doku. Jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Haaland, ustalając wynik spotkania na 2:0. Dzięki temu zwycięstwu przed ostatnią kolejką Manchester City ma dwa punkty przewagi nad Arsenalem i kwestię tytułu Premier League we własnych rękach.