Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Manchester City pokazał sąsiadom kto rządzi w mieście. Czerwone Diabły bez szans

Hubert Nowicki
Manchester City pokazał sąsiadom kto rządzi w mieście. Czerwone Diabły bez szans
Manchester City pokazał sąsiadom kto rządzi w mieście. Czerwone Diabły bez szansAFP
Drużyna Manchesteru City nie może zaliczyć ostatnich tygodni do najbardziej udanych, więc wydawało się, że Manchester United może wypatrywać swoich szans w derbach przed własną publicznością. Boisko zweryfikowało jednak te nadzieje. Podopieczni Pepa Guardioli rozbili bezradnych rywali 3:0.

W pierwszej połowie gospodarze wykazywali jeszcze chęci gry i lekkie oznaki animuszu, choć pierwsze okazje mieli już przy stanie 0:1, a ich najlepszym piłkarzem w tej części gry był Andre Onana, który przypomnijmy jest bramkarzem. 

Pierwszą świetną okazję Manchester City miał już w ósmej minucie gry, gdy głową uderzał Phil Foden, a po interwencji Kameruńczyka bardzo blisko dobitki był Erling Haaland. Bramkarz Czerwonych Diabłów świetnie poprawił jednak swoją interwencję i wciąż zachowywał czyste konto. Sytuacja zmieniła się w 25. minucie, gdy sędzia zdecydował się po interwencji VAR podyktować dykusyjny rzut karny, po tym jak Rasmus Hojlund powalił w polu karnym Rodriego w zamieszaniu przy stałym fragmencie. Do piłki podszedł Haaland, który pewnie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. 

Stroną przeważającą wciąż byli goście, ale Manchester United mógł przed przerwą doprowadzić do remisu. Gdy już podopieczni Erika Ten Haga pojawiali się w polu karnym Edersona, było z tego zagrożenie. Najlepszą okazję miał Scott McTominay, który huknął z około dwudziestu metrów po pięknym podaniu od Marcusa Rashforda, a Ederson musiał się sprężyć w bramce, by nie musieć wyjmować futbolówki z siatki. 

Jego paradę w ostatnich minutach przed przerwą przebił jednak Onana, który w kapitalny sposób powstrzymał strzał głową Haalanda. Bramkarz gospodarzy musiał przebiec kilka metrów w kierunku drugiego słupka swojej bramki, a i tak zdążył wybronić mocne uderzenie głową Norwega z bliskiej odległości. Do przerwy mieliśmy najniższy wymiar kary ze strony Obywateli.

Statystyki meczu Manchester United - Manchester City
Statystyki meczu Manchester United - Manchester CityFlashscore

Zaledwie kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy Haaland doszedł do bardzo podobnej sytuacji jak pod koniec pierwszej części gry, a od Onany nie można było wymagać równie imponującej interwencji drugi raz na przestrzeni kilku minut. Norweg wykorzystał dośrodkowanie Bernardo Silvy i kompletnie gapiostwo środkowych obrońców Manchesteru United, którzy zostawili go wolnego w polu karnym. 

Druga bramka dla gości zupełnie odebrała ochotę do gry graczom Ten Haga. Manchester City przejął futbolówkę i świetnie bawił się na boisku swoich rywali z miasta, a ci nie potrafili nic z tym zrobić, bo nie mieli do tego ani zapału, ani energii. Kwestią czasu były kolejne gole dla gości. 

W wielu sytuacjach wynik ratował jednak Onana, który zdołał powstrzymać Haalanda w sytuacji sam na sam, czy odbić do boku strzał bardzo dobrze dysponowanego dzisiaj Jacka Grealisha. W 80. minucie nie miał jednak nic do powiedzenia. Wybronił uderzenie Rodriego, ale odbił piłkę w kierunku norweskiego napastnika rywali, a ten wzdłuż bramki zagrał do Fodena, który zamknął wynik meczu. 

Tak naprawdę jedyną dobrą okazją Czerwonych Diabłów w drugiej połowie był strzał Marcusa Rashforda w 69. minucie. Nie mieli oni żadnych szans w starciu z Obywatelami. W końcówce Guardiola zdecydował się jeszcze wpuścić na boisko Jeremy'ego Doku. Belg tańczył z bezradnymi przeciwnikami, którzy mieli dosyć poniżania i brzydko go faulowali. Za takie zagrania żółte kartki zobaczyli Antony i Bruno Fernandes. 

Oceny Flashscore z Derbów Manchesteru
Oceny Flashscore z Derbów ManchesteruFlashscore