Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Liverpool zmarnował mnóstwo sytuacji i zremisował na Anfield z Manchesterem City

Adrian Wantowski
Na Anfield nastąpił ostatni mecz między Jurgenem Kloppem i Pepem Guardiolą w Premier League
Na Anfield nastąpił ostatni mecz między Jurgenem Kloppem i Pepem Guardiolą w Premier LeagueAFP
Liverpool przegrywał do przerwy na Anfield, ale w drugiej połowie szybko wyrównał, a następnie zdominował Manchester City, jednak ostatecznie tylko zremisował w hicie Premier League. Gole strzelali John Stones i Alexis Mac Allister, a z tego wyniku najbardziej cieszy się Arsenal.

Ten mecz elektryzował fanów nie tylko obu drużyn, ale wielu kibiców piłki nożnej na całym świecie, bo jego znaczenie było ogromne. Oba zespoły wciąż są w grze o mistrzostwo Anglii, gdzie liczy się jeszcze Arsenal, który wygrał swój mecz i czekał na to, co wydarzy się w tym hicie. Było to też ostatnie spotkanie ligowe starcie dwóch wybitnych trenerów, czyli Pepa Guardioli i Jurgena Klopp, ponieważ Niemiec po sezonie żegna się z Liverpoolem. W tabeli dzielił ich jeden punkt na korzyść The Reds

Pierwsza połowa dla Manchesteru City po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego

Gracze Manchesteru City bardzo szybko chcieli strzelić gola na Anfield i w pierwszym dziesięciu minutach mocno przycisnęli, ale zabrakło konkretów. De Bruyne próbował z dystansu, ale jego strzał zatrzymał Caoimhin Kelleher. Później w końcu brać udział w meczu zaczęli gospodarze i Darvin Nunez najpierw nie zdążył na wślizgu, a następnie strzał głową powędrował nad bramką. Liverpool mógł wyjść na prowadzenie w 19. minucie. Nunez wyłożył piłkę do pustej Luisowi Diazowi, ale wcześniej Urugwajczyk był na spalonym. 

Liverpool nie zdołał potwierdzić swojego dobrego okresu bramką, a niespodziewanie gola strzelił Manchester City. Kevin de Bruyne zaskoczył defensywę The Reds z rzutu rożnego, bo nie dośrodkował na głowę, tylko zagrał mocną płaską piłkę w pole bramkowe, tam słabo w kryciu zachował się Nunez, a piłkę do siatki w 23. minucie skierował John Stones

City chciało pójść za ciosem, ale trwało to tylko chwilę, później coraz groźniejsze sytuacje tworzyli podopieczni Jurgena Kloppa. Najpierw w dogodnej sytuacji strzał głową Dominika Szoboszlaia, po znakomitym dośrodkowaniu Harveya Elliotta, przeleciał nad bramką, a kilka minut później Luis Diaz po indywidualnej akcji minimalnie przestrzelił strzał zza pola karnego. The Citizens mogli podwyższyć prowadzenie w doliczonym czasie gry, ale de Bruyne nie zdążył do piłki zagranej w pole karne przez Kyle Walkera. Pierwsza połowa zakończyła się strzałem Szoboszlaia z rzutu wolnego, ale nie mógł on zagrozić Edersonowi. 

Dominacja Liverpoolu w drugiej połowie, ale do zwycięstwa zabrakło skuteczności

Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla gości z Manchesteru. Nathan Ake za lekko podał do Edersona. Brazylijski bramkarz nie zdążył do piłki, kopnął wychodzącego do piłki Darwina Nuneza, za co otrzymał żółtą kartkę, a gospodarze otrzymali rzut karny. Ederson ucierpiał przy tej interwencji i musiał skorzystać z pomocy. Jedenastkę dobrze wykorzystał Alexis Mac Allister, mimo że bramkarz The Citizens wyczuł, gdzie będzie strzelał Argentyńczyk. Ederson nie dał rady kontynuować gry po starciu z Nunezem, więc City nie tylko straciło bramkę, ale też bramkarza. 

Phil Foden mógł ponownie dać prowadzenie podopiecznym Pepa Guardioli w 57. minucie, ale Kelleher świetnie skrócił kąt i nie dał się pokonać. Rewelacyjne podanie Mo Salaha z własnej połowy, który chwilę wcześniej wszedł na boisku, wypuściło Luisa Diaza sam na sam, ale zmarnował on tę okazję. Minutę wcześniej Kolumbijczyk znowu miał szansę w polu karnym, ale tym razem powstrzymał go Walker. 

Liverpool kolejną świetną okazję miał w 71. minucie. Van Dijk wypuścił na lewej stronie Andy’ego Robertsona, ten zagrał w pole karne, gdzie znalazł się Darwin Nunez, ale świetnie interweniował Stefan Ortega. Po kolejnych zmarnowanych akcjach przez The Reds do głosu doszli goście. Ake zagrał w pole karne, tam interweniował Kelleher, a piłka jeszcze odbiła się od Anglika i trafiła w poprzeczkę. 

Pep Guardiola zdecydował się zmienić Kevina de Bruyne w 69. minucie, co bardzo nie spodobało się Belgowi, który wszedł w dyskusję z trenerem. 

Liverpool kontynuował napór na bramkę City. Najpierw z dystansu próbował Jarell Quansah i zmusił Ortegę do interwencji, a następnie indywidualną akcję przeprowadził Diaz, ale wywalczył tylko rzut rożny, po którym niecelnie główkował van Dijk. 

Manchester City mógł zadać zabójczy cios w 89. minucie. Jeremy Doku dobrze odnalazł się z lewej strony pola karnego, oddał strzał po dłuższym rogu, ale jego uderzenie trafiło w słupek. 

Liverpool próbował wszystkiego, żeby w doliczonym czasie, w polu karnym padali Mo Salah i Mac Allister, ale ostatecznie Michael Oliver nie podyktował rzutu karnego, a mecz zakończył się remisem 1:1, z czego najbardziej może cieszyć się Arsenal. Szczególnie kontrowersyjna była sytuacja z Argentyńczykiem, który został kopnięty przez Doku w klatkę piersiową. 

The Reds i Kanonierzy mają po 64 punkty, a jedno "oczko" za nimi znajduje się Manchester City.

Statystki meczu Liverpool – Manchester City
Statystki meczu Liverpool – Manchester CityFlashscore