Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Liverpool zaczął erę Arne Slota od wygranej z Ipswich

Hubert Nowicki
Liverpool zaczął erę Arne Slota od wygranej z Ipswich
Liverpool zaczął erę Arne Slota od wygranej z IpswichProfimedia
Mecz Liverpoolu z Ipswich otworzył zmagania w sobotniej części pierwszej kolejki Premier League. Debiut Arne Slota na ławce trenerskiej The Reds nie przebiegał idealnie, ale w drugiej połowie jego zespół zagrał popisowo i pewnie wygrał 2:0, wywożąc trzy punkty z boiska beniaminka.

Fani Premier League czekali na godzinę 13:30, by zobaczyć debiut na ławce trenerskiej Liverpoolu Arne Slota, z kolei wszyscy kibice i zapewne mieszkańcy Ipswich czekali na mecz swojego zespołu, który wrócił do gry w angielskiej elicie po 22 latach przerwy. 

Ed Sheeran i reszta fanów gospodarzy mogli być po pierwszej połowie zadowoleni, ponieważ beniaminek do przerwy remisował 0:0, ale jednak wszyscy neutralni obserwujący mogli być zawiedzeni, ponieważ na boisku działo się niewiele. Liverpool był zupełnie bezzębny, a fani The Reds na pewno nie mogli patrzeć z optyzmimem na pierwsze minuty gry swojej ekipy pod wodzą nowego trenera.

Wystarczy napisać, że najlepsze okazje w pierwszej części gry mieli gospodarze. Najpierw Jacob Greaves doszedł do pozycji strzeleckiej po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i oddał soczysty strzał głową, z którego obroną nie miał jednak problemu Alisson. Potem Ipswich wyszło z kontrą, a strzałem zza szesnastki kończył go Omari Hutchinson. Z tym uderzeniem także jednak Brazylijczyk nie miał żadnych problemów, choć zapewniło ono prowadzenie gospodarzom w kolumnie celnych strzałów. 

Druga połowa to jednak zupełnie inny obraz meczu. Nie wiemy co powiedział w przerwie swoim zawodnikom Slot, ale nagle zaczęli oni grać jak z nut. A pierwsze skrzypce grał w tym wszystkim Trent Alexander-Arnold, który z pozycji prawego obrońcy potrafił brać się za rozegranie i posyłać kolejne zagrania przeszywające obronę rywali jedno za drugim. 

Najpierw to on odpowiadał za wykreowanie kapitalnej sytuacji Luisowi Diazowi, który w niewytłumaczalnych okolicznościach nie trafił w bramkę z kilku metrów i nie wyprowadził swojego zespołu na prowadzenie. 

Nie minęło jednak nawet kilka minut, a angielski obrońca znalazł się przy linii bocznej i dośrodkował idealnie na głowę Diogo Joty, który miał świetną okazję, ale piłka po jego soczystym strzale głową przeleciała tuż obok słupka i Slot mógł się tylko złapać za głowę. 

Statystyki z meczu Ipswich - Liverpool
Statystyki z meczu Ipswich - LiverpoolOpta by StatsPerform

Wreszcie napierający The Reds dopięli swego, a ponownie kluczowy element bramkowego ataku stanowił Alexander-Arnold, który posłał prostopadłą piłkę do pędzącego Mohameda Salaha. Ten mógł stoczyć pojedynek sam na sam z bramkarzem Ipswich, ale zdecydował się podać do Joty, który miał przed sobą pustą bramkę i wreszcie Liverpool wyszedł na prowadzenie. 

Pięć minut później dalekim zagraniem do Salaha popisał się Virgil van Dijk. Egipcjanin zagrał na klepkę z Dominikiem Szoboszlaiem i w swoim stylu odnalazł się w polu bramkowym i zapisał na swoim koncie kolejną bramkę w Premier League, dając swojemu zespołowi prowadzenie 2:0. 

Od tego momentu Liverpool w pełni kontrolował wydarzenia na boisku, a Ipswich w ogóle nie było w stanie zagrozić bramce gości i zmniejszyć rozmiarów porażki. Debiut Slota na ławce trenerskiej w Anglii można więc uznać za udany.