Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Liverpool na drugim miejscu w Premier League, Łukasz Fabiański wpuścił pięć bramek

PAP
Liverpool na drugim miejscu w Premier League, Łukasz Fabiański wpuścił pięć bramek
Liverpool na drugim miejscu w Premier League, Łukasz Fabiański wpuścił pięć bramekPAP
Piłkarze Liverpoolu wygrali na wyjeździe z Fulham 3:1 w 34. kolejce angielskiej ekstraklasy i awansowali na drugie miejsce w tabeli. Mają tyle samo punktów, co Arsenal, ale ustępują Kanonierom różnicą bramek.

W Premier League o mistrzostwo walczą od dawna trzy drużyny. Każda z nich w mijającym tygodniu odpadła z europejskich pucharów. Manchester City i Arsenal z Ligi Mistrzów, a Liverpool z Ligi Europy.

W weekend wszystkie poprawiły humory swoim kibicom. W sobotę Arsenal, z Jakubem Kiwiorem w składzie, wygrał na wyjeździe z Wolverhampton 2:0, natomiast Manchester City awansował do finału Pucharu Anglii, pokonując w półfinale na Wembley Chelsea 1:0.

W niedzielę w ich ślady poszedł Liverpool. Na stadionie Craven Cottage gole dla The Reds strzelili Trent Alexander-Arnold, Holender Ryan Gravenberch i Portugalczyk Diogo Jota.

"Przez 80 minut graliśmy naprawdę dobry futbol. Nie podobało mi się tylko ostatnie 10 minut pierwszej połowy, gdy oni strzelili nam gola, ale w sumie jest ok, bo druga połowa bardzo mi się podobała" - powiedział stacji BBC trener Liverpoolu Juergen Klopp.

W tabeli Arsenal i Liverpool wyprzedzają o punkt broniący tytułu mistrzowskiego Manchester City, który ma o jeden mecz zaległy więcej od nich do rozegrania.

Na innym stołecznym obiekcie Selhurst Park w derbach Londynu zespół Crystal Palace wygrał 5:2 z West Ham United, z Łukaszem Fabiańskim w bramce. Były golkiper reprezentacji Polski już po 31 minutach cztery razy wyciągał piłkę z siatki. Zwycięstwo pozwoliło gospodarzom oddalić się od strefy spadkowej, natomiast Młoty nie mają szans na występy w europejskich pucharach.

W niedzielę w Premier League wystąpił jeszcze jeden polski piłkarz - Matty Cash, a jego Aston Villa wygrała przed własną publicznością z Bournemouth 3:1. Cash, ukarany w końcówce żółtą kartką, opuścił boisko w doliczonym czasie gry. Jego zespół umocnił się na czwartym miejscu w tabeli, ale jako jedyny z czołówki nie ma zaległych spotkań.