Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kłótnia w Arsenalu? Mikel Arteta: "Czasami jest gorąco. Ale uwielbiam to"

Dominik Reiniš
Mikel Arteta w emocjonalnej rozmowie z Ołeksandrem Zinczenko.
Mikel Arteta w emocjonalnej rozmowie z Ołeksandrem Zinczenko.Profimedia
Prowadzili 2:0 i odnieśli komfortowe zwycięstwo. Trzeba przyznać, że całkiem zasłużenie. Arsenal utrudnił sobie jednak drogę po trzy punkty, gdy tuż przed końcem meczu z Nottingham Forrest stracił gola. The Gunners zdołali jednak dokończyć mecz i zakończyli serię trzech wyjazdowych spotkań bez zwycięstwa. Radość po końcowym gwizdku przyćmiła jednak sprzeczka pomiędzy Ołeksandrem Zinczenko i Benem White'em.

Arsenal miał dziesięciodniową przerwę i wykorzystał ją znakomicie. W meczu z Nottingham dominował (73% posiadania piłki), a swoją przewagę w grze przełożył na dwubramkowe prowadzenie w drugiej połowie. Po szczęśliwym trafieniu Gabriela Jesusa do siatki trafił Bukayo Saka i wydawało się, że jest po meczu.

Jednak zamieszanie w polu karnym The Gunners po długiej wrzutce doprowadziło do kontaktowego gola w 89. minucie, przy którym asystował Taiwo Awoniyi. I to właśnie trafienie Nigeryjczyka miało swój pomeczowy finał. Dwaj obrońcy z północnego Londynu wdali się w kłótnię i drobną przepychankę - White najwyraźniej obwinił Zinczenkę o słabą obronę i "dramat" trwał jeszcze przez długą chwilę.

Trener Arsenalu Mikel Arteta musiał wmieszać się między dwóch kolegów z drużyny, którzy później skomentowali incydent na konferencji prasowej. "Uwielbiam to! Wymagają od siebie więcej i nie są zadowoleni ze sposobu, w jaki stracili bramkę i próbują to rozwiązać".

"Było trochę gorąco, ale to pokazuje, że nie wystarczy grać tak, jak graliśmy. Musimy uzyskać lepszy wynik i czyste konto" - dodał trener Kanarków.

"To wzajemne szturchanie się i fakt, że nie jesteśmy zadowoleni ze straconych bramek, muszę wspierać i egzekwować we właściwy sposób i z szacunkiem. Czasami po meczu jest emocjonalnie i gorąco, ale podoba mi się, że zawodnicy naciskają na siebie nawzajem i wymagają od siebie perfekcji" - opisał swoje przemyślenia Arteta.

Arsenal czekał na wyjazdowe zwycięstwo od 5 grudnia, kiedy to wygrał 4:3 z Luton w szalonej serii rzutów karnych. Od tego czasu Martin Odegaard i spółka nie wygrali trzech meczów z rzędu - z Aston Villą (0:1), Liverpoolem (1:1) i Fulham (1:2). "Chcieliśmy nabrać rozpędu w lidze i myślę, że nam się to udało. Występ był bardzo dobry, całkowicie zdominowaliśmy grę" - podsumował mecz na City Ground hiszpański szkoleniowiec.

Nottingham Forrest - Arsenal 1:2