FPL przed 21. kolejką: Gracie Wildcarda? Tylu problemów jeszcze w tym sezonie nie było
Tym razem wyjątkowo nie zaczniemy od wyboru kapitana, bo żeby dojść do wyboru kapitana, najpierw trzeba uporządkować wszystkie fakty. Dzieje się naprawdę sporo, a wiele spraw chce utrudnić życie menedżerom FPL. Ciężko skupić się na swoim składzie, gdy rozprasza nas tyle tematów. Po kolei.
Kolejka, która trwa dwa tygodnie
Przed nami jedyna kolejka w sezonie, która rozciąga się przez dwa tygodnie. Wszystko dlatego, że w grudniu piłkarze mają tyle meczów do rozegrania, że w styczniu najnormalniej w świecie należy im się odpoczynek. Dziesięć zespołów będzie więc rywalizować w ten weekend, a kolejne dziesięć w następny. Dzięki temu każda drużyna ma dodatkowe dni odpoczynku, a kibice mogą bez przerwy cieszyć się oglądaniem najlepszej ligi świata.
Na FPL wpływa to w ten sposób, że mecz otwarcia kolejki odbędzie się w piątkowy wieczór, a przed jego startem będziemy musieli potwierdzić nasze składy. Ostatnie spotkanie kolejki zostanie rozegrane 11 dni później, a my nie będziemy już mogli nic zmienić, skład będzie ustawiony. Przez tyle czasu wydarzyć może się oczywiście wiele, a my musimy postarać się na to przygotować, choć jest to oczywiście misja niemożliwa.
Puchar Narodów Afryki i Puchar Azji
Swego rodzaju kluczowym momentem tego okresu są jednak turnieje kontynentalne w środku europejskiego sezonu. Z tego względu wielu zawodników, z Mohamedem Salahem (13,2) i Heung-Min Sonem (9,8) na czele, uda się na zgrupowania swoich reprezentacji narodowych. Przez to będą przez kilka tygodni niedostępni dla swoich klubów i nie będą nam dostarczać punktów.
Oczywiście logicznym scenariuszem jest sprzedaż takich zawodników, zwłaszcza jeśli mówimy o liderach naszych składów. Z tego względu liczba graczy, którzy sprzedali Salaha, przekroczyła już dwa miliony, a w przypadku Koreańczyka zbliża się do tej bariery. Tutaj mamy do podjęcia bardzo ważną decyzję, bo na horyzoncie nie ma tak naprawdę klarownych opcji rezerwowych i każdy może zdecydować się na inny pomysł zastępstwa swoich zawodników.
Kontuzje
Nie dość, że kilku zawodników wyjeżdża do Afryki i Azji, a gracze FPL tracą cenne transfery na pozbycie się ich ze składów, to oczywiście zbiegło się to w czasie z małym wysypem kontuzji w Premier League, które również uderzają w nasze składy.
Tylko w ostatnich dniach okazało się, że z urazami zmagają się Trent Alexander-Arnold (8,5) i Jarrod Bowen (8,1). Zawodnik Liverpoolu odzyskał w ostatnich tygodniach swoją najlepszą formę i mimo swojej wysokiej ceny był masowo posiadany przez graczy FPL. Teraz wielu z takich menedżerów stoi przed trudną decyzją o sprzedaży Anglika, który był przecież pewniakiem do składu. Podobnie ma się sytuacja z Bowenem, którego kontuzja jest dość tajemnicza - nie wiadomo, czy opuści jedną czy może trzy kolejki ligowe. To kolejny problem dla wielu graczy, bo przecież był on liderem West Hamu w ostatnim czasie.
Transfery
Wszystkie powyższe czynniki sprawiają, że mamy ogromny ruch na rynku transferowym. W obliczu wielu problemów ze skompletowaniem grającej jedenastki, wielu graczy zdecyduje się zapewne na użycie Wildcarda. Przemyślcie tę opcję, ale korzystajcie z niej mądrze. Pamiętajcie, że do końca sezonu został już tylko jeden Wildcard, przez co możecie wpakować się w niezłe tarapaty na koniec sezonu, jeśli pozbędziecie się go tak szybko. Z drugiej strony - jeśli macie dużo problemów, należy je rozwiązać.
Najchętniej kupowanym zawodnikiem jest w tej kolejce Cole Palmer (5,7), który dla wielu graczy będzie zapewne zastępcą Salaha lub Sona. W czołówce mamy jednak też Alexandra-Arnolda czy Bowen, którzy dopiero co doznali kontuzji, a także Kevina De Bruyne (10,3), który zagrał w tym sezonie ligowym 22 minuty, a ostatnio wrócił do gry w Pucharze Anglii. Wysoko jest też powracający do składu i szalejący na lewej obronie Pervis Estupinian (5,0).
Wśród najchętniej sprzedawanych zawodników są za to reprezentanci swoich afrykańskich i azjatyckich krajów. Liczba wykonywanych transferów pokazuje jednak, że w użyciu będzie dużo Wildcardów oraz minusowych punktów w składach. Tę opcję też warto przemyśleć. Strata czterech lub ośmiu punktów zaboli oczywiście w jednej kolejce, ale może okazać się lekiem na całe zło w dłuższej perspektywie.
Nie zapominajcie też o Erlingu Haalandzie (13,9)...
Kto na kapitana?
Oczywiście Norweg nie może być uznawany do kandydata do opaski, ponieważ nie gra w piłkę od kilku tygodni. Możliwe jednak, że w ten weekend w meczu z Newcastle wróci do gry. W piątek trzeba uważnie słuchać konferencji prasowej Pepa Guardioli i oczywiście brać pod uwagę króla strzelców poprzedniego sezonu przy wszystkich ruchach transferowych.
Nie wiadomo co z Haalandem, Salah i Son na zgrupowaniach, Alexander-Arnold kontuzjowany, a Bukayo Saka (9,1) bez formy. Jak sobie z tym poradzić?
Cóż, Saka jest jednym z rozwiązań, ale umówmy się, Anglik nie wygląda w tym sezonie jak wielka nadzieja brytyjskiego futbolu. Ponadto Kanonierzy są po serii trzech porażek z rzędu. Oczywiście Sakę stać na dwucyfrówkę przeciwko Crystal Palace, ale w obecnej sytuacji jest ona mało prawdopodobna.
Innymi logicznymi wyborami są Cole Palmer i Ollie Watkins (8,9). W czasie, gdy liderzy najlepszych drużyn w Premier League są niedysponowani, to są na ten moment ich najbardziej godni zastępcy. Chelsea zagra u siebie z Fulham, a Aston Villa na wyjeździe z Evertonem. Oczywiście obaj nie są gwarancją punktów, ale wyglądają jak najlepsze rozwiązanie tej sytuacji.
Kogo kupić?
Kevin De Bruyne (10,3) - zakup Belga jest oczywiście ryzykowny, bo dopiero co wraca on po kilkumiesięcznej kontuzji, ale jednak jest wytłumaczalny. Przede wszystkim De Bruyne idealnie wchodzi do składu w miejsce Salaha lub Sona pod ich nieobecność. Jest więc małym ryzykiem, bo mając go, nie rezygnujemy z kogoś z tej dwójki - Egipcjanina i Koreańczyka po prostu nie ma. Przed tygodniem pomocnik Manchesteru City dostał pół godziny w meczu pucharowym. Nie wiadomo kiedy wróci do pierwszego składu, ale o umiejętnościach i możliwościach Belga nie trzeba nikomu przypominać.
Pervis Estupinan (5,0) - lewy obrońca Brighton wrócił już do gry po kontuzji i zachwyca swoimi pięknymi bramkami. W spotkaniu z Tottenhamem popisał się bombą zza pola karnego, a w Pucharze Anglii przeciwko Stoke powtórzył ten wyczyn uderzeniem z woleja. Biorąc pod uwagę, że to przecież obrońca, jest to skarb dla każdego gracza FPL. Jeśli tylko będziecie mieć możliwość, kupujcie Estupinana, bo kalendraz Brighton w następnych tygodniach również jest bardzo zachęcający.
Joao Pedro (5,4) - do pewnego momentu sezonu mieliśmy w ekipie Mew kilku napastników, którzy byli rotowani i żaden z nich nie miał pewnego miejsca w składzie. Teraz Brazylijczyk wyrasta na lidera tej formacji, zostawiając w tyle Evana Fergusona (5,9) i Danny'ego Welbecka (5,7). Niedawno popisał się dubletem z Tottenhamem, a trafiał też w Pucharze Anglii. Jego cena i terminarz Brighton są najlepszymi argumentami, dla których warto zwrócić się w jego kierunku.
Radim Horák (jeden z najlepszych Czechów grających w FPL)
Pervis Estupinan (5.0) - Ekwadorczyk ma za sobą jesień pełną kontuzji. Jeszcze jakiś czas temu był ostoją wielu drużyn FPL, a teraz powoli wraca do rytmu meczowego i w ostatnich trzech meczach pokazał, że nie stracił swoich ofensywnych umiejętności. Po pięknym golu przeciwko Tottenhamowi w lidze, swoją serię kontynuował przez bramkę ze Stoke w Pucharze Anglii. Brighton może też pochwalić się najlepszym kalendarzem w grze w styczniu i lutym, zaczynając ten czas od meczu z Wolves. Na podopiecznych Roberto De Zerbiego czekają także zespoły Luton i Crystal Palace. Biorąc pod uwagę absencję Alexandra-Arnolda, Estupinan jest moim zastępcą numer jeden na tej pozycji.
Richarlison (6,9) - po wyjeździe Salaha i Sona na mecze swoich reprezentacji, gracze FPL muszą podjąć decyzję, kto ich zastąpi. Po kontuzji Bowena jednym z głównych kandydatów na to miejsce jest Richarlison. Brazylijczyk strzelił w ostatnich pięciu meczach tyle samo bramek co pomocnik West Hamu. Tottenham pozyskał niedawno Timo Wernera (6,5), który może zabrać nieco minut Richarlisonowi, ale nie spodziewam się tego w najbliższym czasie. Jednocześnie warto pamiętać, że do treningów powoli wraca James Maddison (7,8) i liczę, że pomoże on Richarlisonowi łapać jeszcze więcej punktów.
Ivan Toney (7,9) - praktycznie zapomniany lider ataku Brentford. Ivan Toney wraca do gry po odbyciu zawieszenia za złamanie zasad związanych z obstawianiem meczów i będzie dostępny na mecz z Nottingham. Pozostaje pytanie, w jakiej jest obecnie kondycji, ale wierzę, że biorąc pod uwagę ostatnie wyniki zespołu, wróci on do podstawowego składu. To, że wciąż jest świetnym napastnikiem, potwierdził w meczu za zamkniętymi drzwiami z rezerwami Southampton, gdy zdobył hat-tricka. Oczywiście, nad jego nazwiskiem wisi sporo znaków zapytania, ale to świetna różnica w linii ataku, więc jeśli ktoś lubi taki styl grania, to jest to ktoś, kogo może szukać.