Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Fabiański z czystym kontem, kolejna porażka zespołu Bednarka

Hubert Nowicki
Fabiański z czystym kontem, kolejna porażka zespołu Bednarka
Fabiański z czystym kontem, kolejna porażka zespołu BednarkaSTEVE BARDENS/GETTY IMAGES EUROPE/Getty Images via AFP
West Ham z Łukaszem Fabiańskim w bramce zremisował 0:0 z Evertonem, a Southampton Jana Bednarka zanotowało kolejną porażkę w tym sezonie Premier League, przegrywając z Wolverhampton 0:2.

Fabiański dość niespodziewanie wskoczył do bramki Młotów dwa tygodnie temu i od tego czasu utrzymuje miejsce między słupkami. Tym razem pierwszy raz w tym sezonie ligowym zachował czyste konto, ponieważ zawodnicy Evertonu nie znaleźli na niego sposobu. 

Były reprezentant Polski wraz z kolegami nie mogą jednak świętować, bo sami także nie potrafili trafić do siatki. Był to kolejny słaby mecz w wykonaniu londyńczyków, a posada Julena Lopeteguiego wisi po nim na włosku. Po 11 meczach West Ham zajmuje dopiero 14. miejsce w tabeli. 

W Southampton bez zmian

Dzisiaj na Flashscore ukazał się dłuższy tekst tłumaczący sytuację na St. Mary's Stadium. Russell Martin, który jest szkoleniowcem Świętych, ma swój pomysł na piłkę i uparcie dąży do jak najwyższego posiadania futbolówki przez swój zespół. Póki co nie prowadzi to jednak do sukcesów, ponieważ Southampton zamyka tabalę i po 11 spotkaniach w Premier League nie ma żadnego punktu. 

Dzisiaj Święci zaliczyli ósmą porażkę, a walczyli z rywalem ze swojej kategorii wagowej, ponieważ ich przciwnikiem było Wolverhampton. Piłkarze Wilków przed dzisiejszym meczem także nie mieli na koncie żadnego zwycięstwa. Świetna gra Matheusa Cunhi dała im jednak upragnione trzy punkty kosztem zespołu Jana Bednarka. Brazylijczyk najpierw zaliczył asystę przy golu Pablo Sarabii, a potem sam popisał się pięknym strzałem zza pola karnego, ustalając wynik na 2:0.

Statystyki meczu Wolves - Southampton
Statystyki meczu Wolves - SouthamptonOpta by StatsPerform

Show pod Londynem

Najciekawszym meczem rozpoczętym o godzinie 16 w Premier League okazała się dziś konfrontacja Brentfordu z Bournemouth. 

Wszystko zaczęło się od koszmarnego błędu Seppa Van Den Berga, który w 17. minucie wycofując piłkę wypuścił Evanilsona w sytuację sam na sam, a Brazylijczyk otworzył wynik meczu bramką dla gości. Jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził jednak niezawodny Yoane Wissa, do którego piłka trafiła w zamieszaniu pod bramką po odbiciu właśnie od Van Den Berga. 

Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście, którzy wyszli na prowadzenie 2:1 po akcji, która przypominała zagrania Barcelony z najlepszych czasów Leo Messiego i Andresa Iniesty. Wisienki kapitalnie rozegrały krótko rzut rożny, a Justin Kluivert i Lewis Cook zupełnie rozmontowali defensywę gospodarzy i Holender ponownie wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. 

Odwracanie wyniku zajęło jednak gospodarzom niecałe dziesięć minut. Tuż po bramce Kluiverta świetnym podaniem w polu karnym popisał się Bryan Mbeumo, a z bardzo ostrego kąta Kepę Arrizabalagę zaskoczył Martin Damsgaard. Chwilę później po wybornej asyście Vitaly'ego Janelta sam na sam wyszedł Wissa, który dubletem przypieczętował zwycięstwo Pszczółek 3:2. 

Końcówka tabeli Premier League
Końcówka tabeli Premier LeagueFlashscore

Zawodzące Crystal Palace

Klub z Selhurst Park miał być największą rewelacją tego sezonu, po tym jak Orły świetnie radziły sobie pod koniec ubiegłej kampanii. Po 11 spotkaniach obecnych rozgrywek drużyna Oliviera Glasnera walczy jednak o utrzymanie. 

Dzisiaj Crystal Palace poległo w derbowej rywalizacji z Fulham, a kluczową dla losów meczu bramkę w doliczonym czasie do pierwszej połowy zdobył Emile Smith-Rowe. W drugiej połowie czerwoną kartkę za brutalne wejście obejrzał Daichi Kamada, a osłabionych gospodarzy golem na 2:0 dobił jeszcze Harry Wilson.