Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Arsenal znowu gromi, a Tottenham przegrywa na swoim terenie

Hubert Nowicki
Arsenal znowu gromi, a Tottenham przegrywa na swoim terenie
Arsenal znowu gromi, a Tottenham przegrywa na swoim terenieAFP
Za nami popołudniowe mecze 25. kolejki Premier League. Bramek i emocji nie brakowało - kolejną wysoką wygraną popisał się Arsenal, który rozbił Burnley 5:0, a zawiódł na swoim stadionie Tottenham, który przegrał 1:2 z Wolves.

Arsenal przyjechał dzisiaj do Burnley po kapitalnej serii zwycięstw i wygranej w ostatniej kolejce 6:0 nad West Hamem. Można było spodziewać się, że Kanonierzy będą w stanie pokonać jeden z najgorszych zespołów tego sezonu Premier League, ale ciężko było spodziewać się aż tak okazałego zwycięstwa. 

Podopieczni Mikela Arteta ani trochę nie spuścili jednak nogi z gazu po ostatnim wyczynie. Już w 4. minucie spotkania precyzyjnym uderzeniem z linii pola karnego wynik otworzył Martin Odegaard. Gospodarze z Turf Moor osłabieni brakiem przy linii bocznej Vincenta Kompany'ego nie potrafili stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką mocniejszych rywali. 

Ci poszli za ciosem tuż przed przerwą. Faulowany w polu karnym był Leandro Trossard, a do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Bukayo Saka. Anglik wykorzystał rzut karny, choć James Trafford wyczuł jego intencje i rzucił się w dobrym kierunku. Druga połowa tylko pogłębiała jednak kryzys Burnley. 

Zaledwie dwie minuty po przerwie Saka miał już na koncie dublet, po tym jak świetnie uderzył pod poprzeczkę swoją słabszą prawą nogą. Na 4:0 podwyższył Trossard, który podobnie jak z West Hamem wpisał się na listę strzelców. Wynik ustalił z kolei Kai Havertz. 

Po raz kolejny w pierwszym składzie Arsenalu wyszedł Jakub Kiwior. Polak korzysta z absencji Oleksandra Zinczenki i dzisiaj popisał się asystą przy ostatniej bramce oraz udanym wejściu ofensywnym w akcji bramkowej na 4:0. Poza tym był bardzo solidny w defensywie i ma za sobą naprawdę dobry występ.

Statystyki z meczu Burnley - Arsenal
Statystyki z meczu Burnley - ArsenalOpta by StatsPerform

Dużo gorzej spisał się drugi zespół z Północnego Londynu. Tottenham, w którego składzie wyszła najmocniesza czwórka ofensywa - Heung-Min Son, James Maddison, Dejan Kulusevski i Richarlison, przegrał na swoim stadionie z Wolves 1:2.

Dubletem popisał się Joao Gomes, który najpierw strzelił gola głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a w drugiej połowie skorzystał z kapitalnego rajdu Pedro Neto, który przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, wprowadził ją w pole karne rywali, a następnie wyłożył jak na tacy do swojego kolegi. 

Spurs było stać jedynie na wyrównanie stanu spotkania na 1:1 za sprawą bardzo sprytnego strzału Kulusevskiego z ostrego kąta. Kibice Kogutów na pewno oczekiwali jednak dużo lepszego występu swoich zawodników po powrocie liderów zespołu do pierwszego składu. 

Oceny po meczu Tottenham - Wolves
Oceny po meczu Tottenham - WolvesFlashscore

Wyniki pozostałych meczów z godziny 16:

Fulham - Aston Villa 1:2

Newcastle - Bournemouth 2:2

Nottingham - West Ham 2:0