Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Szóste zwycięstwo i awans na podium. Jagiellonia pokonuje Motor w zaległym spotkaniu

Szóste zwycięstwo i awans na podium. Jagiellonia pokonuje Motor w zaległym spotkaniu
Szóste zwycięstwo i awans na podium. Jagiellonia pokonuje Motor w zaległym spotkaniuČTK / imago sportfotodienst / fot. Maciej Gilewski / 058sport.pl
W zaległym meczu 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy drużyna Jagiellonii pokonała Motor Lublin 2:0. Goście zdobyli bramki na początku pierwszej i drugiej połowy.

Spotkanie rozpoczęło się dla mistrzów Polski idealnie. Już w czwartej minucie starcia ogromny błąd przy rozegraniu popełnił Ivan Brkić. Chorwacki bramkarz naciskany przez Lamine'a Diaby-Fadigę stracił piłkę, która trafiła pod nogi Kristoffera Hansena. Pomocnik błyskawicznie odegrał ją do Tarasa Romanczuka, a kapitan pewnym strzałem zapewnił swojej drużynie prowadzenie. 

Niestety po upływie kwadransa francuski napastnik musiał zejść z boiska. Po jednym ze starć z Sebastianem Rudolem były gracz m.in. Paris FC doznał urazu głowy i mimo natychmiastowej pomocy ze strony medyków opuścił boisko. Zastąpił go młodzieżowiec Alan Rybak.

Mimo fatalnego początku gospodarze szybko ruszyli do odrabiania strat. W 25. minucie do siatki trafił Samuel Mraz, ale radość miejscowych kibiców nie trwała długo. Po sygnale od arbitrów VAR sędzia Paweł Malec anulował gola ze względu na pozycję spaloną. Wkrótce do wyrównania mógł doprowadzić Michał Król, ale jego mocny strzał sprzed pola karnego zatrzymał się na poprzeczce.

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się tak samo jak pierwsza - od gola dla drużyny gości. Po kolejnym błędzie defensywy Motoru do piłki w szesnastce dopadł Hansen i mocnym uderzeniem pokonał Brkicia. Spotkanie nie było jednak aż tak jednostronne jak mógłby wskazywać wynik. Podopieczni Mateusza Stolarskiego także potrafili zbliżyć się do bramki przeciwników, ale albo brakowało im skuteczności, albo na drodze stawał świetnie dysponowany Sławomir Abramowicz.

Motor do samego końca szukał swoich okazji, jednak obrona Dumy Podlasia umiejętnie oddalała grę od własnej szesnastki i zachowała czyste konto. Zwycięstwo oznacza, że zespół trenera Adriana Siemieńca wspiął się na ligowe podium.