Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Sobota z Ekstraklasą: wygrana GKS-u, Kubicki i Villar bohaterami Jagi. Widzew pokonał Lecha

Flashscore
Zaktualizowany
Sobota z Ekstraklasą: wygrana GKS-u, Kubicki i Villar bohaterami Jagi. Widzew pokonał Lecha
Sobota z Ekstraklasą: wygrana GKS-u, Kubicki i Villar bohaterami Jagi. Widzew pokonał LechaProfimedia
W pierwszym sobotnim spotkaniu drugiej kolejki PKO BP Ekstraklasy piłkarze GKS-u Katowice pokonali w Mielcu Stal 1:0. W drugim meczu Jagiellonia Białystok pokonała Radomiaka dzięki bramce w samej końcówce, z kolei Widzew pokonał u siebie Lecha Poznań 2:1.

Widzew Łódź - Lech Poznań (2:1)

Kibice, którzy znów licznie pojawili się na obiekcie Widzewa, nie zdążyli jeszcze wygodnie rozsiąść się na krzesełkach, a już mogli oklaskiwać swoich ulubieńców. Najpierw już trzeciej minucie po składnej akcji całej drużyny strzałem z prawej strony pola karnego miejscowym prowadzenie zapewnił Jakub Sypek.

Już kilka chwil później blisko szesnastki gości rzut wolny wykonywał Fran Alvarez. Uderzenie Hiszpana nie było celne, ale na tyle mocne, że po rykoszecie od Afonso Sousy piłka całkowicie zmyliła Bartosza Mrozka i zatrzepotała w siatce jego bramki po raz drugi. Wkrótce pomocnik podjął kolejną taką próbę niemal z tego samego miejsca, ale tym razem bramkarz Kolejorza nie dał się zaskoczyć.

Zawodnicy Nielsa Frederiksena musieli się szybko otrząsnąć i poszukać choćby gola kontaktowego. Ataki gości napędzali przede wszystkim Adriel Ba Loua oraz Filip Szymczak, ale początkowo koledzy nie potrafili wykorzystać ich licznych dograń ze skrzydeł. W końcu jednak po świetnym podaniu Antoniego Kozubala ze środka boiska instynktem strzeleckim popisał się Mikael Ishak, dzięki czemu goście schodzili na przerwę z mniejszą stratą.

W drugiej odsłonie zespół z Poznania od razu przejął inicjatywę, szukając okazji do wyrównania. Blisko zdobycia drugiego gola byli choćby Ba Loua czy Ishak, jednak w obu przypadkach kunsztem wykazał się Rafał Gikiewicz. Lech wciąż atakował, utrzymując posiadanie piłki na poziomie 80%. Duński szkoleniowiec dokonał kilku zmian, wprowadzając na boisko m.in. Ali Gholizadeha czy Dino Hoticia. W 79. minucie drugi z nich uderzeniem głową umieścił piłkę w siatce, ale po chwili jego radość została przerwana, gdyż sędzia Szymon Marciniak odgwizdał spalonego. 

Pomeczowe oceny zawodników
Pomeczowe oceny zawodnikówFlashscore

W końcówce spotkania to RTS był bliżej podwyższenia prowadzenia, ale po uderzeniu Juljana Shehu z bliskiej odległości Kolejorza znów uratował golkiper. Lech szukał swoich szans do ostatnich sekund, jednak nie był już w stanie zmienić rezultatu meczu, dlatego po ostatnim gwizdku z pierwszej wygranej w sezonie cieszyli się gospodarze. 

Radomiak Radom - Jagiellonia Białystok (2:3)

Fani zgromadzeni w słoneczne popołudnie na rozbudowywanym stadionie w Radomiu nie mogli narzekać. Zawodnicy obu drużyn mimo "leniwych" warunków od razu ruszyli do ofensywy, zapewniając im dynamiczne widowisko. Najpierw dogodną sytuację stworzył, ale i zmarnował Dominik Marczuk. Po drugiej stronie boiska celności zabrakło z kolei Rafałowi Wolskiemu, którego mocny strzał przeleciał obok słupka.

W końcu na boisku zaczęła dominować drużyna mistrza Polski. Początkowo niewiele z tego wynikało, gdyż defensywa gospodarzy zachowywała koncentrację. Skoro zespołowe rozwiązania nie przynosiły skutku, na indywidualną akcję zdecydował się Jarosław Kubicki. W 34. minucie pomocnik odebrał piłkę przed polem karnym, przygotował sobie pozycję i fantastycznym strzałem w górny róg bramki pokonał Macieja Kikolskiego. A to nie był koniec jego popisów. Już chwilę później były gracz Lechii wykorzystał podanie Kristoffera Hansena i równie efektownym uderzeniem podwyższył prowadzenie Jagi.

Piłkarze Bruno Baltazara nie zwiesili jednak głów i już na początku drugiej połowy zdobyli gola kontaktowego. Błąd defensywy chciał wykorzystać Peglow, ale został powstrzymany przez Sławomira Abramowicza. Według Piotra Lasyka w sposób nieprzepisowy, dlatego sędzia od razu podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Leonardo Rocha.

Statystyki meczu Radomiak Radom - Jagiellonia Białystok
Statystyki meczu Radomiak Radom - Jagiellonia BiałystokFlashscore

Gospodarze poszli za ciosem i ku zaskoczeniu chyba nawet miejscowych fanów całkowicie zdominowali rywala, czego efektem było kilka niezłych okazji. W 77. minucie w polu karnym najlepiej odnalazł się Rocha i sprytnym uderzeniem po ziemi doprowadził do remisu, kompletując w ten sposób dublet. Wówczas doświadczenie pokazał jednak trener Adrian Siemieniec, który posłał na murawę Mikego Villara. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę, gdyż w 88. minucie Hiszpan wykorzystał idealne zagranie Aureliena Nguiamby i zdobył, jak się wkrótce okazało, zwycięską bramkę na 3:2.

Stal Mielec - GKS Katowice (0:1)

Beniaminek z Górnego Śląska przyjechał do Mielca w poszukiwaniu pierwszych punktów w tym sezonie. Determinacja zawodników Rafała Góraka była widoczna już od początku spotkania, jednak to nie przekładało się na dogodne sytuacje bramkowe. Rywale grali z kolei jak na bardziej doświadczony zespół przystało, czyli spokojnie, ale i z przyspieszeniem w odpowiednich momentach.

Po upływie pół godziny gry sędzia Łukasz Kuźma zarządził przerwę na uzupełnienie płynów. Jednocześnie sam w tym czasie nie odpoczywał, a przy pomocy VAR analizował zagranie ręką Krystiana Getingera. Kiedy piłkarze wrócili na murawę, arbiter wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Arkadiusz Jędrych i pewnym strzałem zapewnił swojej drużynie prowadzenie.

Gospodarze natychmiast ruszyli do odrabiania strat, w ofensywie szczególnie aktywni byli Ilya Shkurin czy Koki Hinokio. Nie byli jednak w stanie przedrzeć się przez dobrze zorganizowaną defensywę przeciwników, dlatego na przerwę schodzili przegrywając jednym golem.

Statystyki meczu Stal Mielec - GKS Katowice
Statystyki meczu Stal Mielec - GKS KatowiceFlashscore

Po zmianie stron przewaga Biało-Niebieskich była jeszcze większa, ale wciąż szwankowała skuteczność. W 60. minucie drugą doskonałą okazję zmarnował Shkurin. W końcówce trener Kamil Kiereś posłał na boisko Ravve Assayaga oraz Mateusza Stępnia, a Stal zaatakowała jeszcze odważniej. Większe zaangażowanie w ofensywie sprawiało jednak, że gospodarze byli narażeni na groźne kontrataki. Po takich akcjach swoje okazje mieli choćby Borja Galan czy Mateusz Marzec. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie, co oznaczało, że GKS Katowice odniósł pierwszą wygraną w najwyższej klasie rozgrywkowej od 2005 roku.