Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Sobota z Ekstraklasą: Pasy lepsze od Puszczy. Jaga obrabia straty, Górnik triumfuje w derbach

Flashscore
Zaktualizowany
Sobota z Ekstraklasą: Pasy lepsze w meczu "gospodarzy", mistrz Polski podejmuje beniaminka
Sobota z Ekstraklasą: Pasy lepsze w meczu "gospodarzy", mistrz Polski podejmuje beniaminkaPressFocus / ddp USA / Profimedia
W pierwszym sobotnim meczu 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy drużyna Cracovii pokonała Puszczę Niepołomice 2:1. W kolejnych spotkaniach zobaczyliśmy wygrane Jagiellonii i Widzewa oraz przekonujące zwycięstwo Górnika w lokalnych derbach z GKS-em.

rnik Zabrze - GKS Katowice (3:0)

Derby Górnego Śląska rozpoczęły się dla gospodarzy idealnie. Już w 4. minucie po przypadkowym zagraniu Aleksandra Komora piłka trafiła do Lukasa Podolskiego. Napastnik najpierw efektownym zwodem minął obrońcę, a następnie dokładnym strzałem przy słupku pokonał Dawida Kudłę. Chwilę później Górnik mógł wygrywać dwoma golami, ale Luka Zahović z kilku metrów posłał futbolówkę nad poprzeczką. Po drugiej stronie boiska próbował odpowiedzieć Oskar Repka, ale jego potężne uderzenie z dystansu trafiło jedynie w słupek.

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się identycznie jak pierwsza - od gola dla podopiecznych Jana Urbana. I ponownie w podobnych okolicznościach. Po pomysłowo rozegranym rzucie rożnym Repka zablokował strzał Taofeeka Ismaheela, ale ta trafiła pod nogi Josemy, który precyzyjnym uderzeniem podwyższył prowadzenie.

W 64. minucie było już 3:0. Tym razem Kamil Lukoszek idealnie wyłożył piłkę przed szesnastką, a "Poldi" kolejnym dokładnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi. W końcówce przed szansą na zdobycie gola honorowego stanął rezerwowy Alan Czerwiński, ale jego uderzenie w ostatniej chwili zostało zablokowane przez obrońców. A to oznaczało jedno - bezapelacyjnym zwycięzcą derbowego meczu został Górnik, który po trzech porażkach w końcu sięgnął po trzy punkty.

Widzew Łódź - Piast Gliwice (1:0)

Początek meczu był wyrównany, ale gospodarze trafili w 12. minucie, kiedy wykonywali rzut rożny. Strzał Kamila Cybulskiego został odbity przez Franciszka Placha, ale przy dobitce Imada Rondicia był bez szans. Napastnik w pierwszej chwili nie mógł cieszyć się z gola, bo sędzia pokazał pozycję spaloną, ale po konsultacji z VAR uznał gola.

Gospodarze szukali kolejnych trafień w pierwszej połowie, ale kilka z nich zmarnował Rondić. Piast mógł doprowadzić do wyrównania w 37. minucie, ale Jorge Felix z kilku metrów posłał piłkę nad bramką. Do przerwy wynik się nie zmienił.

Piast mocno wszedł w drugą połowę, bo Maciej Rosołek pokonał Rafała Gikiewicza, ale Michał Chrapek, który mu podawał, był wcześniej na wyraźnej pozycji spalonej.

W 57. minucie Piast wychodził z kontrą, Felix chciał piętą odegrać do Damiana Kądziora, który się poślizgnął i przy okazji doznał kontuzji, dlatego musiał opuścić boisko. W kolejnych minutach Widzew starał się zagrażać kontratakami, ale był nieskuteczny pod bramką Piasta. Kiedy już graczom trenera Vukovicia udało się minąć obronę, to na drodze stawał im Gikiewicz. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie, dlatego komplet punktów pozostał w Łodzi.

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk (3:2)

Podrażniona po porażce 0:5 z Lechem Poznań Jagiellonia od początku meczu szukała gola przed własną publicznością i dopięła swego w 13. minucie, kiedy Tomas Silva płaskim strzałem pokonał bramkarza Lechii, który nie popisał się przy interwencji. Niespodziewanie Lechia doprowadziła do remisu trzy minuty później. Lechia rozegrała bardzo ładną akcję, a w polu karnym Conrado wypatrzył Bogdana Viunnyka, a ten trafił do siatki. 

Po ciekawym początku tempo nieco spadło, a mecz się wyrównał. Do przerwy nie oglądaliśmy jednak kolejnych goli i do szatni obie drużyny schodziły przy remisowym wyniku. 

Jagiellonia szukała drugiego gola w meczu, ale to Lechia wyszła na prowadzenie w 58. minucie. Conrado wszedł w pole karne, podał do Tsarenko, który źle przyjął piłkę, ale trafiła ona do Khlana, który uderzył w kierunku bramki, tam jeszcze trącił ją Stojinovic, co zmyliło Abramowicza i goście wyszli na prowadzenie. 

Jaga próbowała i dopięła swego w 72. minucie, kiedy dość przypadkowo piłka trafiła pod nogi Jesusa Imaza, który zaczął mecz na ławce rezerwowych. Hiszpan stanął na wprost bramki i doprowadził do remisu. Cztery minuty później było już 3:2 dla gospodarzy, bo rzut karny pewnie wykorzystał Mateusz Skrzypczak. 

W końcowym fragmencie mistrzowie Polski kontrolowali przebieg meczu i dowieźli do końca prowadzenie, co sprawia, że przesunęli się w górę tabeli, a Lechia ponownie znajduje się w strefie spadkowej. 

Puszcza Niepołomice - Cracovia (1:2)

Teoretycznie w pierwszym sobotnim meczu to Puszcza podejmowała Cracovię, ale rywale mogli czuć się jak gospodarze. W końcu od początku występów w PKO BP Ekstraklasie drużyna z Niepołomic wynajmuje stadion od klubu z Krakowa. Starcie lepiej rozpoczęli jednak właśnie podopieczni Tomasza Tułacza, którzy dzięki precyzyjnemu uderzeniu Michaila Kosidisa objęli prowadzenie już w 6. minucie. Nie cieszyli się jednak nim zbyt długo. Równo z upływem kwadransa świetne dośrodkowanie Ajdina Hasicia z rzutu rożnego wykorzystał Virgil Ghita, doprowadzając do wyrównania.

Po tym golu z każdą minutą swoją przewagę zwiększali gracze Dawida Kroczka. Przed przerwą nie udało im się potwierdzić swojej dominacji, ale na drugą przerwę wyszli z jeszcze większą determinacją. 

Efekt ich ofensywnych poczynań nadszedł w 67. minucie. Wówczas Benjamin Kallman sprytnym podaniem na prawym skrzydle "uruchomił" Otara Kakabadze, a reprezentant Gruzji potężnym uderzeniem z kąta wpakował piłkę do siatki. Efektowne trafienie to z pewnością umiejętności strzelca, ale i błąd Kewina Komara, który spóźnił się interwencją przy bliższym słupku.

Statystyki meczu Puszcze Niepołomice - Cracovia
Statystyki meczu Puszcze Niepołomice - CracoviaFlashscore

Niecałe dziesięć minut później zadanie Cracovii okazało się jeszcze łatwiejsze, gdyż drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną ukarany został Artur Craciun. Spotkanie w ogóle było dość zacięte. Sędzia Sebastian Krasny, wliczając w to upomnienia Mołdawianina, graczom obu drużyn pokazał łącznie 11 żółtych kartek. Grający w przewadze zespół Pasów nie miał większych problemów z utrzymaniem prowadzenia i po ostatnim gwizdku cieszył się z kolejnych trzech punktów, dzięki którym awansował na drugie miejsce w tabeli.