Sądny czas Jacka Magiery. Wicemistrzowie muszą się podźwignąć, inaczej straci pracę
Jak poinformował dziś Kanał Sportowy, Śląsk Wrocław wyznaczył termin dla ewentualnego zwolnienia Jacka Magiery. Posada trenera będzie zależeć od postawy drużyny w dwóch nadchodzących meczach – z GKS-em Katowice (20 października) i ze Stalą Mielec (23 października, zaległy mecz 8. kolejki).
Oficjalnie 47-letni trener wciąż ma pełne poparcie drużyny, co deklarował publicznie w weekend prezes Patryk Załęczny. Wyniki muszą się jednak zmienić, żeby cała praca wykonana we Wrocławiu przez ostatnie półtora roku nie poszła na marne. Przypomnijmy, że to okres skokowego wzrostu Śląska pod względem sportowym (z balansowania na krawędzi spadku do podium), ale też marketingowym i organizacyjnym, by wymienić tylko jedną z najwyższych widowni w Polsce.
W stolicy Dolnego Śląska udało się napompować spory balonik, z którego teraz bardzo szybko uchodzi powietrze i zostało go niewiele. W zeszłym sezonie drużyna pod wodzą Jacka Magiery zbierała średnio 1,7 pkt na mecz pomimo pogorszenia wyników wiosną. Teraz jesień jest katastrofalna – w dziewięciu meczach udało się uciułać tylko cztery punkty, co daje średnią 0,44 pkt.
Śląsk Wrocław jest jedyną w Ekstraklasie drużyną bez żadnego zwycięstwa, ma też drugą najniższą liczbę strzelonych goli (9) i czwartą najwyższą liczbę straconych (17). Szczególnie rozczarowująca jest wczorajsza porażka z Cracovią, ponieważ Wojskowi potrzebowali niecałych ośmiu minut na prowadzenie 2:0, by następnie dać się zdominować 2:4.