Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Piątek z Ekstraklasą: Pogoń i Radomiak przerywają swoje serie, Zieloni górą w Szczecinie

Michał Karaś
Zaktualizowany
Piątek z Ekstraklasą
Piątek z Ekstraklasą PressFocus / ddp USA / Profimedia
W czwartym z rzędu meczu Motoru pada co najmniej pięć goli. Tym razem wszystkie trzy dla beniaminka zapewnił Samuel Mraz, gwarantując wygraną i wyprzedzenie Piasta. W drugim piątkowym meczu Pogoń Szczecin miała przedłużyć zwycięską serię u siebie, tymczasem Radomiak wygrał 1:0 i po pięciu kolejnych porażkach kończy wyjazd z kompletem punktów!

Pogoń Szczecin - Radomiak Radom (0:1)

Pogoń wygrywa każdy mecz u siebie od 20 kwietnia, z kolei Radomiak miał serię pięciu z rzędu porażek na wyjazdach. To jasno wskazywało faworyta piątkowego meczu, ale Portowcy trenera Kolendowicza musieli jeszcze swoją przewagę udokumentować. Tymczasem już w 4. minucie błąd Kamila Grosickiego sprawił, że Zie Ouattara wyszedł z piłką na Cojocaru i tylko uderzył niecelnie po wyjściu skracającego kąt bramkarza. Choć gospodarze częściej wprowadzali piłkę w tercję defensywną Radomiaka, to nie byli w stanie przekuć tego na groźne strzały.

Za to niefrasobliwość w obronie – zresztą nękająca obie ekipy – sprawiła, że w 17. minucie Rocha uderzył w Cojocaru, a dobitka Grzesika trafiła w słupek. To był istotny sygnał ostrzegawczy, ale dyscypliny obronnej Pogoń nie zwiększyła i przyszło zapłacić wysoką cenę. W 37. minucie wrzutka Peglowa trafiła na głowę Grzesika, a z niej na nogę Paulo Henrique zamykającego akcję na dalszym słupku. Bramkarz Pogoni nie miał szans. Dopiero po stracie gola udało się oddać niebezpieczny strzał. Rafał Kurzawa z dystansu zmusił Kikolskiego do instynktownej parady.

Po zmianie stron Radomiak przez niemal kwadrans był wciśnięty w swoją tercję defensywną, a Pogoń zbliżała się do 80 proc. posiadania piłki. I tylko w ataku efektów wciąż nie było. Tymczasem szybka akcja Zielonych w 59. minucie doprowadziła do groźnego strzału Roberto Alvesa, który Cojocaru końcami palców sparował na słupek i zdążył uratować się przed dobitką Rochy. Ten sam Rocha w 65. minucie huknął niecelnie po szybkiej kontrze Grzesika. W odpowiedzi Kurzawa doskonale znalazł Grosickiego, ale on w sytuacji sam na sam huknął z całej siły w świetnie ustawionego Kikolskiego. Ulvestad i Gorgon mieli podnieść jakość ofensywy, ale Portowcy wciąż nie mogli pokonać Kikolskiego. Gdy Koulouris w 88. minucie uderzył głową, niektórzy kibice pewnie widzieli piłkę w bramce. Ale, choć z kłopotami, piłkę zatrzymał bramkarz. Jeszcze w 94. minucie Kikolski zatrzymał strzał Grosickiego i dobitkę Koutrisa – był ścianą nie do przejścia, na wagę kompletu punktów.

Statystyki meczu Pogoń - Radomiak
Statystyki meczu Pogoń - RadomiakFlashscore

Piast Gliwice - Motor Lublin (2:3)

Kolejka Ekstraklasy rozpoczęła się w Gliwicach, gdzie Motor przyjechał potwierdzić, że może w tabeli namieszać. Lublinianie są znani z bramek w pierwszej fazie meczu i faktycznie tylko oni w otwierających fragmentach mieli konkrety do zaprezentowania, prezentując kilka szybkich ataków. Gdy wybiła 7. minuta, Sergi Samper doskonale posłał piłkę z obrony prostopadle do Bartosza Wolskiego, ten przedłużył do wychodzącego Samuela Mraza. Słowak wygonił się pod linię końcową i wydawało się, że nic z tego nie będzie, ale z prawie zerowego kąta strzelił i piłka – po udzie próbującego interweniować Miguelito – wpadła do siatki.

Piast nie tylko nie mógł znaleźć odpowiedzi, ale przez pół godziny pierwszej części nie miał żadnego udanego ataku. Dopiero wejście w trzeci kwadrans przyniosło ruch wyżej gospodarzy, po którym beniaminek miał problemy z obroną. Po kilku minutach rzut rożny zakończył się golem wyrównującym, gdy leżący już na ziemi Miłosz Szczepański zdołał kopnąć piłkę do siatki. Kibice nie zdążyli jeszcze na dobre usiąść po celebracji gola, gdy Motor zareagował drugą bramką. Szybkie wejście lewą flanką, nieupilnowany Ceglarz dograł do Mraza, a ten mimo towarzystwa Czerwińskiego z łatwością wykończył strzałem poza zasięgiem Frantiska Placha.

Zawodnicy Aleksandara Vukovicia mieli o czym myśleć w szatni, z której nie wrócił Miguelito, zastąpiony przez Tomasa Huka. Defensywa Piastunek wyraźnie się poprawiła, a wkrótce ofensywę wzmocnić wszedł Fabian Piasecki. Motor został dosłownie odcięty od jakichkolwiek okazji ofensywnych, tymczasem po 25 minutach drugiej połowy Piasecki zaliczył pierwszego gola w sezonie, gdy świetnie posłał piłkę głową po podaniu Szczepańskiego. Mało tego, dwie minuty później Jakub Czerwiński był bliski swojego gola, ale Kacper Rosa wybił jego uderzenie. Trzeba było to wykorzystać, ponieważ w 75. minucie Motor po raz trzeci wyszedł na prowadzenie. Podania Caliskanera i Najemskiego otworzyły Mrazowi drogę do trzeciego gola. Cała presja w końcówce ponownie spadła na gospodarzy i to Motorowcy mogli ograniczyć się do niweczenia wysiłków rywali. 

Statystyki meczu Piast - Motor
Statystyki meczu Piast - MotorFlashscore