Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nienaładowane pistolety Śląska. Magiera odpowiada na krytykę Klimali

Michał Karaś
Nienaładowane pistolety Śląska. Magiera odpowiada na krytykę Klimali
Nienaładowane pistolety Śląska. Magiera odpowiada na krytykę KlimaliAdriana Ficek, SlaskWroclaw.pl
Oddali prawie 20 strzałów, a powinni byli jeszcze więcej. I nic im nie wpadło. Śląsk Wrocław przechodzi najgorszy okres od powrotu Jacka Magiery, a w ogniu krytyki znalazł się szczególnie Patryk Klimala. Erika Exposito broni (jeszcze?) przynajmniej dorobek z jesieni.

Śląsk Wrocław w finałowym meczu soboty tylko zremisował z Puszczą Niepołomice, seryjnie marnując sytuacje. Po raz pierwszy trener Jacek Magiera postawił od pierwszej do ostatniej minuty na ofensywny duet Klimala-Exposito, który na papierze ma spore atuty, ale w meczu okazał się bezzębny. 

Nie odbierając nic świetnym interwencjom Oliwiera Zycha w bramce Puszczy, golkiper wykazywał się głównie przy próbach innych zawodników, jak Nahuel czy Petkov. Klimala po raz pierwszy od podpisania umowy ze Śląskiem rozegrał pełne 90 minut i zebrał fatalne recenzje, problemy obrazując już w pierwszej minucie, gdy ruszył z kontrą, by zdusić ją przed dojściem pod pole karne.

Takich złych decyzji było wiele, a chyba najbardziej bolesna to niewykorzystanie genialnego podania Nahuela w 77. minucie – napastnik zawahał się i nie oddał strzału, gdy miał na to szansę. Na kilka minut przed końcem wyprzedził z kolei piłkę w biegu do główki i nie zdołał oddać strzału, lądując za boiskiem.

Po szóstym z rzędu meczu bez strzelonego gola lub chociaż asysty, w występach Klimali trudno znaleźć pozytywy. Piszący o Śląsku Wrocław Piotr Potępa nie zostawił na snajperze suchej nitki, nazywając jego występ bardzo słabym. Piotr Janas z Gazety Wrocławskiej poszedł dalej i określił trzymanie go na boisku sabotażem. Takie głosy można mnożyć, a te wcale nie należą do mocniejszych.

Klimala z Exposito to nie przypadek

Podczas konferencji pomeczowej trener Magiera wziął 25-latka w obronę. "Patryk Klimala i jego problem ze skutecznością to złożona kwestia. Ten chłopak bardzo chce, wręcz czasami się gotuje. Może potrzeba więcej spokoju. Przyszedł tutaj, by strzelać gole. On o tym wie, ja o tym wiem, oby się w końcu przełamał" – powiedział trener.

Magiera zwrócił też uwagę, że jego wybór Hiszpana i Polaka w ataku – choć nowy – to przemyślana decyzja i element koncepcji, która ma działać w Śląsku. Rzecz w tym, że obecnie obaj mają poważne problemy ze skutecznością.

"Chemia jest i będzie coraz lepsza. Zadowoleni będziemy wtedy, jak wpadnie piłka po strzale któregoś z nich. Jeden i drugi walczył, pracowali bardzo intensywnie. Patryk miał więcej szans na gola. Jeszcze nie ma tego pierwszego, który być może go puści i bramek będzie miał więcej. Na pewno nie działałem pod wpływem publiki czy dziennikarzy. Planujemy, by grali ze sobą dalej w zależności od sytuacji. Nie skreślamy też ustawienia z Petrem Schwarzem. Dziś chcieliśmy wnieść więcej intensywności i mieć dwóch napastników o innej charakterystyce" – wyjaśniał Jacek Magiera.