Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Niedziela z Ekstraklasą: Lech wypunktował Górnika, Raków rozmontował Motor

Michał Karaś, Sebastian Kaniewski
Zaktualizowany
Niedziela z Ekstraklasą: Anemiczna Cracovia remisuje z marnotrawnym Piastem, jak wypadnie Lech?
Niedziela z Ekstraklasą: Anemiczna Cracovia remisuje z marnotrawnym Piastem, jak wypadnie Lech?Motorowcy
Cracovia i Piast popełniły stare grzechy: jedni nic nie grali, drudzy oddali punkty. W drugim meczu Lech Poznań bez większych problemów pokonał u siebie Górnika Zabrze 2:0. Na zakończenie piłkarskiej niedzieli Raków Częstochowa z powracającym Markiem Papszunem zagrał z beniaminkiem, Motorem Lublin. Lublinianie pokazali ambicję, a Medaliki pokazały im miejsce w szeregu.

Motor Lublin – Raków Częstochowa (0:2)

Nowy Raków Papszuna, dozbrojony drogimi transferami, trafił na kompletujący spiesznie kadrę Motor Lublin. Za to podopieczni trenera Stolarskiego zaczęli pierwszy od 32 lat mecz w Ekstraklasie ze wsparciem pękającej w szwach Areny Lublin i mieli nadrabiać determinacją to, czego mogłoby braknąć do faworytów. I tak też zrobili: na próby szybkiej i ofensywnej gry Rakowa odpowiedzieli równie szybkim doskokiem do rywali i próbami przeniesienia gry pod bramkę gości. Zuchwałość Motoru prawie się opłaciła, gdy w 20. minucie Kacper Trelowski źle wybił piłkę i podał ją rywalowi. Uderzenie obronił, a chwilę później emocje podgrzał sędzia. Jarosław Przybył wskazał na karnego dla Rakowa, ale na szczęście odwołał swoją decyzję po zerknięciu na monitor. 

Medaliki dopięły swego w kontrze po dwóch kwadransach, z którą ruszył Koczergin. Oddał piłkę Tudorowi w polu karnym, a ten znalazł Ante Crnaca, który lekkim trąceniem pokonał Brkicia. Jeszcze przed przerwą Motor otrzymał drugi cios, tym razem w postaci kontuzji solidnego Kamila Kruka, ale nie tylko gospodarze mieli o czym myśleć w przerwie. Medaliki raziły niedokładnością pod naciskiem lublinian, brakowało im płynności w grze. 

I choć po kwadransie drugiej połowy jedyny celny strzał miał na koncie Michał Król, to gra Rakowa zaczęła lepiej się zazębiać. Motor odpowiedział wprowadzeniem Caliskanera i Ndiaye, a wkrótce efektownym uderzeniem Ceglarza, który nieznacznie przeniósł piłkę nad poprzeczką. Szukających gola kolegów z pola w grze utrzymywał świetny Brkić w bramce, który toczył personalny pojedynek z Crnacem i tylko przy pierwszym strzale dał się pokonać. A skoro chorwacki napastnik sam nie mógł, to w końcówce wypuścił wprowadzonego moment wcześniej Dawida Drachala. Nastolatek odnalazł się świetnie i dobił beniaminka golem na 2:0. Oba zespoły będą miały sporo do poprawy po tym meczu, ale różnica jakości na korzyść częstochowian była widoczna.

Liczby meczu Motor - Raków
Liczby meczu Motor - RakówFlashscore

Lech Poznań – Górnik Zabrze (2:0)

Rywalizacja pomiędzy Lechem Poznań a Górnikiem Zabrze była uznawana za jedną z najbardziej ciekawych podczas 1. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Obie ekipy w minionym sezonie były blisko siebie w ligowej tabeli, a dodając do tego wysokie aspiracje Lecha, jak i ciekawy skład Górnika, byliśmy przekonani, że samo spotkanie do samego końca będzie niezwykle ciekawe.

Początek meczu toczył się pod dyktando Lecha Poznań, który od pierwszych minut dłużej utrzymywał się przy piłce i groźniej atakował. Lechici mieli jednak problemy ze skonstruowaniem stuprocentowej sytuacji pod bramką Górnika. Zabrzanie ograniczali się do kontrataków i uważnej gry w defensywie. W 29. minucie nastąpił jednak przełom. Piłkę ręką w obrębie szesnastki Górnika zagrał bowiem Soichiro Kozuki, a sędzia Sylwestrzak po analizie VAR postanowił podyktować jedenastkę dla "Kolejorza". Do piłki podszedł nie kto inny jak Mikael Ishak, który pewnym strzałem wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.

W 41. minucie powinno być już 2:0. Kristoffer Velde znalazł się w stuprocentowej sytuacji z Michałem Szromnikiem. Bramkarz Górnika zdecydował się jednak wyjść z bramki i kapitalną interwencją uchronił swoją drużynę przed stratą gola. Do przerwy wynik meczu już się nie zmienił. Jan Urban w szatni z pewnością miał wiele uwag do swoich podopiecznych, a dodatkowo postanowił przeprowadzić trzy zmiany, aby wprowadzić impuls w grę swojej ekipy. I wydawało się, że to może przynieść efekt. W 48. minucie rywalizacji groźnie uderzył bowiem Nikodem Zielonka. Bartosz Mrozek został tym samym zmuszony do interwencji, jednak nie miał problemów ze strzałem piłkarza Górnika.

Później mecz się wyrównał. Obie drużyny na przemian próbowały stworzyć sobie groźne okazje, jednak formacje obronne interweniowały bez zarzutu. Dopiero w 74. minucie rywalizacji kontrę Lecha groźnym strzałem zakończył Mikael Ishak. I tym razem jednak Szromnik interweniował bez zarzutu. W końcówce Górnik postanowił nieco śmielej zaatakować, dłużej utrzymywał się przy piłce, ale zabrakło konkretów. Te z kolei zaprezentowali piłkarze "Kolejorza". W czwartej minucie doliczonego czasu gry wynik na 2:0 ustalił bowiem Dino Hotić, który z dziecinną łatwością oszukał Kamila Lukoszka, przypieczętowując tym samym pewny triumf Lecha.

Statystyki z meczu Lech Poznań - Górnik Zabrze
Statystyki z meczu Lech Poznań - Górnik ZabrzeFlashscore

Cracovia – Piast Gliwice (1:1)

Ligową niedzielę otworzyły drużyny, od których w Polsce oczekuje się niewiele, ale w ich społecznościach oczekiwania są jasne: trzeba zagrać znacznie lepszy sezon. Cracovia przed swoją widownią rozpoczęła zaskakująco nieśmiało, ustawiając się nisko, rezygnując z pressingu i czekając na możliwość wyjścia z kontrą. To nie zemściło się w 7. minucie, gdy Fabian Piasecki posłał główkę obok słupka, ale 10 minut później było już gorzej. Po wrzucie z autu poszła wrzutka, Tomas Huk trącił piłkę pod nogi Jorge Felixa, a ten otworzył wynik. Wynik mógł się podwoić po strzale Ameyawa w 25. minucie, ale Ravas obronił nogą. Moment później Piasecki już trafił, tyle że ze spalonego.

Piast robił swoje, a Pasy? Jak dzieci we mgle, gospodarze nie byli w stanie stworzyć składnej akcji czy chociaż utrzymać się przy piłce. W tej sytuacji dowiezienie wyniku do przerwy zakrawało o sukces Cracovii, bo goście szukali kolejnego gola do końca. W 40. minucie Ravas ratował ich przed dubletem Felixa, niecelnie uderzał Huk, a w 45. minucie Ameyaw obił poprzeczkę. Trener Kroczek musiał interweniować, po przerwie w bój posyłając nowe nazwiska.

Weszli Amir Al-Ammari i Mick van Buren i proporcje w grze piłką kompletnie się odwróciły. Obaj zdążyli oddać po jednym chybionym uderzeniu zanim… Piast odzyskał równowagę po kwadransie. Na kwadrans przed końcem Cracovia nie miała już zmian, ale żaden z pięciu nowych zawodników nie przyniósł swą grą zmiany wyniku. Mentalnie Cracovia wydawała się w rozsypce, popełniając najprostsze nawet błędy, a Piast mógł bezpiecznie kontrolować grę. Gliwiczanie chyba dali się uśpić i jedna akcja Pasów – tercetu Bochnak, Kallman i Van Burena jako strzelca – zdołała w 89. minucie wyrównać wynik. To był pierwszy celny strzał krakowian. Piast uderzał ponad 20 razy, w tym pięć w bramkę. Wypuścili z rąk wygraną na własne życzenie, oddając punkt Cracovii, która na niego nawet nie zasługiwała.

Liczby meczu Cracovia - Piast
Liczby meczu Cracovia - PiastFlashscore