Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Niedziela z Ekstraklasą: Górnik wygrywa w setnym meczu Poldiego, niesamowita końcówka Rakowa

Flashscore
Zaktualizowany
Piłkarze Górnika świętujący gola
Piłkarze Górnika świętujący golaPressFocus / ddp USA / Profimedia
Niedziela przynosi nam trzy ekstraklasowe mecze i wszystkie odbędą się w województwie śląskim. Zaczęliśmy w Katowicach, gdzie po niezbyt ciekawym meczu GKS bezbramkowo zremisował ze Śląskiem Wrocław. Dużo więcej emocji było w Zabrzu, gdzie Górnik, w setnym meczu Lukasa Podolskiego, pokonał 3:1 Stal Mielec. W hicie dnia Raków Częstochowa wygrał z Pogonią Szczecin po emocjonującej końcówce meczu.

Raków Częstochowa – Pogoń Szczecin (1:0)

Spotkanie rozgrywane w Częstochowie rozpoczęło się od doskonałej okazji Efthymiosa Koulourisa. Już po kilku chwilach od pierwszego gwizdka Joao Gamboa z własnej połowy posłał idealne podanie do Greka, ale napastnik w sytuacji sam na sam trafił jedynie w słupek.

Ta sytuacja pobudziła gospodarzy, którzy szybko przejęli inicjatywę. Mnóstwo zagrożenia stwarzał przede wszystkim Ivi Lopez, jednak koledzy często nie potrafili skorzystać z jego licznych dośrodkowań i podań w szesnastkę. Po drugiej stronie boiska równie sporą aktywnością wykazywał się Kamil Grosicki, który starał się napędzać ataki gości. Podobnie niewiele jednak z tego wynikało.

Na następną szansę kibice musieli czekać aż do 40. minuty starcia, kiedy błąd przy wybiciu popełniła defensywa Pogoni. Piłkę przejął Gustav Berggren, natychmiast oddał ją do Michaela Ameyawa, ale Valentin Cojocaru zdołał obronić mocne uderzenie reprezentanta Polski. Po chwili podkręconym strzałem z dystansu popisał się Jean Silva, jednak futbolówka o centymetry minęła prawy słupek.

Od początku drugiej odsłony rywalizacji dominowała ekipa Marka Papszuna, choć wciąż miała problem z przebiciem się przez szczelną obronę rywali. W 65. minucie spotkania wychodzącego na czystą pozycję Adriano sfaulował Dimitrios Keramitsis, a sędzia Paweł Raczkowski nie miał żadnych wątpliwości, pokazując byłemu zawodnikowi Romy czerwoną kartkę. 

Drużyna Medalików chciała jak najszybciej wykorzystać grę w przewadze, choć Portowcy nadal bronili się umiejętnie. Sędzia doliczył do spotkania aż 10 minut, co było spowodowane odpaleniem rac przez kibiców. Co więcej, w tym czasie goście grali w dziewiątkę, gdyż murawę z powodu kontuzji na noszach opuścił Patryk Paryzek. 

Pomeczowe oceny zawodników
Pomeczowe oceny zawodnikówFlashscore

Emocje zaczęły się w ostatnich momentach starcia. Wówczas do siatki trafił Matej Rodin, ale arbiter nie uznał gola ze względu na spalonego. Jednak już w kolejnej akcji obrońca powtórzył swój wyczyn, tym razem zdobywając prawidłową bramkę i wprawiając trybuny w euforię. Jednocześnie obrońca z Chorwacji otrzymał dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę, gdyż przy celebracji obu trafień zdjął koszulkę. To jednak nie zmąciło radości Rakowa, który rzutem na taśmę odniósł ósme ligowe zwycięstwo i wspiął się na drugie miejsce w tabeli.

Górnik Zabrze – Stal Mielec (3:1) 

Niespodziewanie na początku meczu to Stal Mielec częściej atakowała, ale nie zdołała znaleźć drogi do siatki. Po kilkunastu minutach gry mieliśmy dłuższą przerwę, kiedy arbiter sprawdzał, czy doszło do zagrania ręką w polu karnym Stali, ale zdecydował się dać rzut rożny, po którym z narożnika pola karnego mocno uderzał Lukas Podolski, jednak dobrze interweniował Jakub Mądrzyk

Stal była bliska gola w 29. minucie, kiedy Mateusz Matras uderzał głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale skutecznie interweniował Michał Szromnik. Zabrzanie wyszli na prowadzenie w 32. minucie. Lukas Podolski zagrał w pole karne do Furukawy, ten poradził sobie z obrońcami, a piłkę do siatki skierował Luka Zahović

Siedem minut później był już remis. Piotr Wlazło wygrał pojedynek główkowy z Lukasem Podolskim po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i precyzyjnym uderzeniem trafił do siatki gospodarzy. Ci mogli szybko wrócić na prowadzenie. Furukawa łatwo poradził sobie z obrońcami, zagrał w pole karne, odbita piłka trafiła do Podolskiego, który uderzał w stronę bramki, ale świetną interwencją popisał się Mędrzyk, który był zasłonięty, a mimo to zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. 

Obie drużyny szukały szans na początku drugiej połowy, ale brakowało konkretów. Damian Rasak ponownie wyprowadził gospodarzy na prowadzenie w 61. minucie. Erik Janża z lewej strony posłał górną piłkę przed pole karne, a tam pomocnik Górnik nie zastanawiał się, uderzył z powietrza, a po odbiciu od murawy futbolówka dostała niespodziewanej rotacji, która zmyliła Mędrzyka. 

Podopieczni Jana Urabna powinni podwyższyć prowadzenie na 3:1 w 67. minucie, bo fatalne podanie zanotował bramkarz gości, piłka trafiła pod nogi Wojtuszka, ale ten nie trafił do pustej bramki. Trzy minuty później powinien być remis. Getinger mocno dośrodkował w pole karne, ale z trzech metrów do pustej bramki głową nie trafił Ravve Assayag.

Stal w kolejnych minutach częściej atakowała, ale Górnik wyprowadził dwie niebezpieczne kontry, które zostały jednak zmarnowane przez złe decyzje Furukawy. W 79. minucie Lukas Podolski faulował w okolicy pola karnego i dostał żółtą kartkę, co wywołało u niego frustrację i mógł się cieszyć, że arbiter nie wyrzucił go z boiska. 

Górnik przypieczętował zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Gospodarze dobrze rozegrali akcję z prawej strony, Luka Zahovic świetnie zagrał w pole karne, piłkę przyjął Patrik Hellebrand i z ostrego kąta pokonał Mędrzyka. 

Pomeczowe oceny zawodników
Pomeczowe oceny zawodnikówFlashscore

Gospodarze odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo od 21 września, a goście wciąż czekają na wyjazdowy triumf. Ostatni raz Stal wygrała poza swoim stadionem 16 lutego we Wrocławiu i to właśnie tam uda się na najbliższe ligowe starcie, żeby nadrobić zaległości z ósmej kolejki. Dla Janusza Niedźwiedzia to pierwsza ligowa porażka w roli szkoleniowca Stali. 

GKS Katowice – Śląsk Wrocław (0:0) 

Po chaotycznym początku, w którym żadna z drużyn nie potrafiła zagrozić bramce, to GKS przeprowadził koronkową akcję, która została przerwana tuż przed polem karnym, ale uderzenie Bartosza Nowaka z rzutu wolnego trafiło w poprzeczkę. 

Błąd w 32. minucie popełnił sędzia Patryk Gryckiewicz, bo nie widział ewidentnego stempla z boku pola karnego Pokornego na Nowaku, który krzyczał z bólu, a arbiter pokazywał, żeby grać dalej. Pokorny wcześniej również mógł zostać ukarany kartką za inny faul.

Chwilę później Gryckiewicz ponownie znalazł się na cenzurowanym. Sędzia zagubił się w swojej decyzji. Najpierw gwizdnął faul Galana w środku boiska, którego nie było, a za moment stwierdził, że się pomylił i zamiast rzutu wolnego dla Śląska był rzut sędziowski. 

W 42. minucie zagapił się w defensywie Repka, który został przyciśnięty i pod presją zagrał bardzo niedokładnie do tyłu, ale na jego szczęście piłka przeleciała obok bramki i był tylko rzut rożny. Kolejny błąd gospodarzy w obronie mógł być bolesny w skutkach, ale strzał Petkova z bliskiej odległości obronił Kudła. Rozkręciły się drużyny pod koniec połowy, bo Borja Galan po rzucie rożnym też miał dogodną sytuację do strzału głową, ale minimalnie przestrzelił.  

Śląsk lepiej wszedł w drugą połowę i był blisko prowadzenia w 51. minucie, kiedy Żukowski dośrodkował w pole karne, a tam "nożycami" uderzał Schwarz, który trafił tylko w słupek. Goście w drugiej połowie częściej atakowali niż gospodarze. W międzyczasie na murawie pojawił się Jakub Świerczok, który w 70. minucie z ostrego kąta i trudnej pozycji oddał groźny strzał i musiał interweniować Kudła. 

Pomeczowe oceny zawodników
Pomeczowe oceny zawodnikówFlashscore

Po tej sytuacji nieco przebudzili się gospodarze i w 77. minucie mogli wyjść na prowadzenie, ale strzał głową Adama Zrelaka, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, został obroniony przez Leszczyńskiego

W końcówce żadna z drużyn nie zdołała sobie wypracować dogodnej sytuacji do strzelenia gola, co oznacza, że GKS Katowice nie przegrał trzeciego meczu z rzędu, a Śląsk wciąż czeka na pierwszy triumf w sezonie, a rozegrał już dziesięć kolejek.