Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Korona wciąż walczy, Śląsk ma już wicemistrzostwo. Jagiellonia ratuje remis z Piastem

Joachim Lamch
Zaktualizowany
Korona pokonuje Ruch i wciąż liczy na utrzymanie. Czas na bitwę o mistrzostwo Polski
Korona pokonuje Ruch i wciąż liczy na utrzymanie. Czas na bitwę o mistrzostwo PolskiProfimedia
W pierwszym sobotnim meczu 33. kolejki PKO BP Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce pokonali Ruch Chorzów 2:0, dzięki czemu wciąż mogą utrzymać się w lidze. W kolejnym starciu Śląsk Wrocław wygrał z Radomiakiem 2:0, zapewniając sobie co najmniej wicemistrzostwo Polski. W ostatnim spotkaniu tego dnia Jagiellonia uratowała remis z Piastem i wciąż to ona rozdaje karty w grze o tytuł.

Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok (1:1)

Zawodnicy Adriana Siemieńca przed tym meczem wciąż mieli wszystko w swoich rękach, dlatego bez zbędnych kalkulacji zaatakowali już od pierwszych minut spotkania. W 4. minucie umiejętności Frantiska Placha przetestował Jose Naranjo, ale doświadczony słowacki bramkarz nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi po drugiej stronie murawy na mocne uderzenie sprzed szesnastki zdecydował się Arkadiusz Pyrka, jednak piłka przeleciała obok lewego słupka.

W kolejnym fragmencie pierwszej połowy zawodnicy Aleksandara Vukovicia, który ostatnio przedłużył kontrakt z klubem, potwierdzali, że w tym sezonie są niezwykle trudnym rywalem. Grali nieustępliwie i konsekwentnie blokowali dostęp do własnego pola karnego. Nawet technicznie uzdolnieni zawodnicy Dumy Podlasia mieli problem, by przedrzeć się przez tak dobrze zorganizowaną defensywę. 

Niewiele zmieniło się w także drugiej połowie. Skoro mur ustawiony przez obronę był nie do przejścia, Jesus Imaz zdecydował się na mocny strzał z dystansu, ale i tym razem golkiper spisał się bez zarzutu. Niewiele dawały także dalekie zagrania do dynamicznego Dominika Marczuka - skrzydłowy często miał problem z odbiorem podań przy jednoczesnym uniknięciu pozycji spalonej. W 66. minucie przy aplauzie kibiców boisko opuścił Kamil Wilczek, który po sezonie żegna się z klubem. Na murawie zastąpił go Tihomir Kostadinov.

Taka gra gości była niezwykle wymagająca, co skutkowało spadkiem sił. W końcowej fazie spotkania zaatakowali gospodarze, a w 77. wyszli na prowadzenie. Do wybitej piłki z pola karnego dopadł Michael Ameyaw i bez namysłu uderzył zewnętrzną częścią stopy, umieszczając ją w samym okienku bramki Zlatana Alomerovicia. Kolejny fenomenalny gol tego dnia! 

Pomeczowe oceny zawodników
Pomeczowe oceny zawodnikówFlashscore

Piast nie zamierzał zwalniać tempa i wciąż stwarzał zagrożenie, ale i Jaga szukała swoich szans. W końcówce po szybko wyprowadzonym kontrataku doskonałą okazję zmarnował Kristoffer Hansen, który w sytuacji sam na sam posłał piłkę obok słupka. Goście zyskali jednak przewagę i ostatecznie zdołali doprowadzić do remisu, kiedy w 90. minucie Imaz wykorzystał doskonałe dogranie Dominika Marczuka. Dzięki jednemu punktowi drużyna z Białegostoku nadal zajmuje uprzywilejowaną pozycję - aby zdobyć mistrzostwo bez względu na rezultat Śląska, w ostatniej kolejce musi pokonać u siebie Wartę Poznań.

Śląsk Wrocław - Radomiak Radom (2:0)

Gospodarze doskonale zdawali sobie sprawę ze stawki spotkania, dlatego nie czekali ani chwili i od samego początku rywalizacji prezentowali swoje ofensywne oblicze. Pierwszą dogodną okazję już w 7. minucie miał Simeon Petrov. Obrońca oddał mocny strzał głową po rzucie rożnym, ale piłka wpadła wprost w ręce Gabriela Kobylaka. Po chwili po błędzie przy próbie wybicia Matiasa Nahuela groźnie uderzał Mateusz Cichocki, jednak Rafała Leszczyńskiego uratowała poprzeczka. Od tego momentu podopieczni trenera Jacka Magiery grali nieco ostrożniej, choć wciąż byli stroną przeważającą.

W 28. minucie z ostrego kąta strzelał Yegor Matsenko, jednak bramkarz rywali zachował koncentrację. Ukraiński pomocnik nadal wykazywał się ogromną aktywnością i już kilka minut później zapewnił swojej drużynie prowadzenie. Tym razem po prostu umieścił piłkę w siatce z bliskiej odległości po precyzyjnym dograniu od Piotra Samca-Talara. Tuż przed przerwą podwyższyć wynik mogli jeszcze Nahuel oraz Petrov, ale Hiszpan przegrał pojedynek z golkiperem, a Bułgar przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

Po zmianie stron gracze WKS nadal dominowali, często goszcząc pod polem karnym przeciwnika. W 61. minucie po nietypowo wykonanym rzucie rożnym piłkę przejął Nahuel. Były napastnik Betisu czy Deportivo la Coruna zdecydował się na potężne uderzenie z dystansu, a futbolówka niemal bez rotacji zatrzepotała w "okienku" bramki Radomiaka. To trafienie z pewnością będzie mocnym kandydatem do tytułu gola sezonu!

Co więcej, od 77. minuty goście musieli grać w osłabieniu. Damian Jakubik najpierw otrzymał żółtą kartkę za niebezpieczny faul na Łukaszu Bejgerze, a po chwili także drugą - za gesty komentujące decyzję sędziego. Pozbawieni zawodnika Zieloni nie potrafili już zagrozić Wojskowym i ponieśli drugą porażkę z rzędu, co oznacza, że wciąż muszą drżeć o utrzymanie. Z kolei Śląsk dzięki wygranej zapewnił sobie co najmniej drugie miejsce w sezonie, a przy tym zachował szanse na mistrzostwo Polski. 

Pomeczowe oceny zawodników
Pomeczowe oceny zawodnikówFlashscore

Korona Kielce - Ruch Chorzów (2:0)

Marząca o utrzymaniu drużyna gospodarzy od początku spotkania ruszyła do ataku, czego efektem były okazje Danny'ego Trejo czy Martina Remacle'a. Obaj oddali jednak strzały niecelne, identycznie, jak po drugiej stronie boiska Michał Feliks. Po upływie pierwszego kwadransa sędzia, podobnie jak w wielu ostatnich meczach naszej ligi, musiał przerwać spotkanie ze względu na zadymienie spowodowane racami, ale piłkarze dość szybko wrócili do gry. W kolejnej fazie rywalizacja nadal toczyła się w szybkim tempie, a po kolejnym strzale Remacle'a gości uratował Dante Stipica.

Po chwili niezwykle aktywny tego dnia belgijski pomocnik miał kolejną wyborną szansę, ale po wymanewrowaniu obrońców posłał piłkę obok lewego słupka. Tuż przed przerwą podopieczni Kamila Kuzery objęli jednak prowadzenie dzięki samobójczemu trafieniu Roberta Dadoka, który skierował futbolówkę do własnej siatki po rzucie rożnym.

Złocisto-Krwiści utrzymali przewagę także na początku drugiej odsłony spotkania, ale mimo wielu okazji wciąż brakowało im skuteczności. W 60. minucie zrehabilitować się mógł Dadok, jednak jego mocny strzał z dystansu został zatrzymany przez Xaviera Dziekońskiego. Z każdą kolejną minutą mecz stawał się coraz bardziej zacięty, a arbiter często sięgał po gwizdek. Bliski osłabienia swojej drużyny był Bartosz Kwiecień, ale ostatecznie druga żółta kartka dla kapitana została anulowana po konsultacji z sędzią technicznym.

Pomeczowe oceny zawodników
Pomeczowe oceny zawodnikówFlashscore

Upór Korony opłacił się. W 75. minucie precyzyjnym dośrodkowaniem z prawego skrzydła popisał się Jacek Podgórski, a drugą bramkę dla gospodarzy zdobył Yevgeniy Shikavka. Napastnik z Białorusi ustalił tym samym wynik spotkania na 2:0 i dał gospodarzom nadzieję na pozostanie w PKO BP Ekstraklasie na kolejny sezon.