Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kopacz przed derbami: "Nie ma co się nastawiać, że znowu gładko przywieziemy trzy punkty"

Zagłębie Lubin S.A./Flashscore
Kopacz przed derbami: "Nie ma co się nastawiać, że znowu gładko przywieziemy trzy punkty"
Kopacz przed derbami: "Nie ma co się nastawiać, że znowu gładko przywieziemy trzy punkty"Zagłębie Lubin S.A.
Derbowe spotkanie Śląska Wrocław z Zagłębiem Lubin zawsze niesie ze sobą wyjątkowe emocje dla kibiców. Tym razem podopieczni Waldemara Fornalika zmierzą się z zawodnikami Jacka Magiery już w drugiej Kolejce PKO BP Ekstraklasy. Mecz we Wrocławiu odbędzie się w sobotę o godzinie 20:00.

W obu klubach przed sezonem doszło do kilku roszad w składzie. Śląsk Wrocław sprowadził do swojego zespołu duńskiego napastnika Kennetha Zohore, bułgarskiego obrońcę Aleksa Petkova, bramkarza z Rakowa Częstochowa Kacpra Trelowskiego, tureckiego skrzydłowego Buraka Inca czy Cameron Borthwick-Jacksona. Obrońca ostatnio występował na trzecim poziomie rozgrywkowym. Jednak wcześniej może się pochwalić m.in. 14 występami w Premier League i to w słynnym Manchesterze United, którego jest wychowankiem. Poważnym osłabieniem wrocławian jest sprzedaż Johna Yeboaha, który odszedł do mistrza Polski – Rakowa Częstochowa.

Szeregi KGHM Zagłębia Lubin zasilił wychowanek Damian Dąbrowski, który na boiskach Ekstraklasy rozegrał blisko 300 spotkań, a ostatnio pełnił rolę kapitana Pogoni Szczecin. Oprócz Damiana do drużyny Miedziowych sprowadzeni zostali: Marek Mróz, mający za sobą udany sezon w I lidze, doświadczony Michał Nalepa czy Juan Munoz - hiszpański napastnik, które pierwsze kroki w seniorskiej piłce stawiał w Sevilli FC.

Z wypożyczenia powrócił również obrońca Kamil Kruk, a dwuletni kontrakt podpisał Dawid Kurminowski, który został wykupiony z duńskiego Aarhus GF. Ostatnim transferem Lubinian jest ofensywny pomocnik – Sergiy Buletsa. Ukrainiec w 2019 roku zdobył mistrzostwo świata do lat 20 ze swoją reprezentacją, będąc do tego jedną z wyróżniających się postaci zespołu. W związku z tym z nim także wiąże się duże nadzieje w ekipie Zagłębia.

 

KGHM Zagłębie Lubin mierzyło się w ubiegłym sezonie ze Śląskiem dwa razy. Najpierw na inaugurację rozgrywek drużyny podzieliły się punktami po bezbramkowym remisie. Z kolei w rewanżu na wyjeździe Miedziowi nie pozostawili już złudzeń. Zwyciężyli 3:0 po bramkach Kacpra Chodyny, Sasy Zivca i Tomasza Pieńko. Biorąc pod uwagę bilans historyczny pomiędzy dwoma zespołami, to odrobinę lepszy ma Zagłębie Lubin. Drużyna pokonała sobotnich rywali już 21 razy, 12-krotnie remisowała, z kolei w 17 spotkaniach musiała uznać wyższość rywala.  

Przed spotkaniem swoimi przemyśleniami podzielił się Bartosz Kopacz.

Bartosz, Twoim zdaniem jak ważne jest zwycięstwo na inaugurację sezonu w kontekście kolejnych meczów, które będziecie rozgrywać?

"Jest bardzo ważne i przede wszystkim bardzo budujące. Trzeba przyznać uczciwie, że ten mecz nie ułożył się w pierwszej połowie po naszej myśli. Duży szacunek dla całej drużyny, że potrafiliśmy wyjść z tego i jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść".

No właśnie, ważniejsze dla was może być samo zwycięstwo, czy okoliczności w jakich udało się sięgnąć po komplet punktów?

"Myślę, że oba te czynniki są jednakowo ważne. Zwycięstwo na inaugurację pozwoliło nam w lepszych humorach przepracować ten tydzień i pokazało, że idziemy w dobrym kierunku. Dodatkowo te okoliczności sprawiły, że jeszcze bardziej podnieśliśmy nasze morale i trzeba to kontynuować. Teraz skupiamy się już na meczu ze Śląskiem i z taką samą wiarą w zwycięstwo trzeba zagrać w sobotę. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Muszę jeszcze przyznać, że te pierwsze spotkania w sezonie zawsze są trudne. Nigdy do końca nie wiesz czego możesz się spodziewać po przeciwniku. Uważam jednak, że mecz z Ruchem był dobrym prognostykiem na dalszą część sezonu".

Przechodząc już do derbowego meczu ze Śląskiem, czy twoim zdaniem sobotnie spotkanie może być podobne do tego rozgrywanego we Wrocławiu w poprzedniej rundzie?

"Chciałbym, żeby było podobne ze względu na wynik jaki wtedy osiągnęliśmy, ale myślę, że będzie to już zupełnie inne spotkanie. Przede wszystkim ze względu na zmiany kadrowe w Śląsku, ale także sposób ich grania. Nie mamy co się nastawiać, że znowu gładko przywieziemy trzy punkty. Trzeba dobrze się przygotować, być uważnym i uczulonym na mocne punkty gospodarzy. Z drugiej strony na pewno podejdziemy do tego meczu bez bojaźni i z pełną wiarą w nasze umiejętności, bo dwa zwycięstwa na inaugurację sezonu byłyby dla nas nieocenione".