Brazylia wywalczyła trzy punkty w ostatnich minutach. Bohaterami zawodnicy Botafogo
Brazylijczycy usilnie szukają punktów, ponieważ mecz zaczynali dopiero na siódmej pozycji w tabeli eliminacyjnej zespołów z Ameryki Południowej, co oznaczało, że pod znakiem zapytania stawał ich wyjazd na najbliższe mistrzostwa świata w 2026 roku, na które pojedzie przecież aż 48 reprezentacji.
Spotkanie zaczęło się dla nich w najgorszy możliwy sposób, bo już w drugiej minucie Eduardo Vargas ożywił kibiców na obiekcie w stolicy Chile po swojej bramce zdobytej głową.
Goście odpowiedzieli dopiero w doliczonym czasie do pierwszej połowy trafieniem głową Da Cruza, który na co dzień gra w Botafogo.
Mimo że na boisku byli Raphinha, Rodrygo, czy Endrick oraz Gabriel Martinelli, którzy weszli na boisko w drugiej połowie, bohaterem został inny zawodnik Botafogo - Luiz Henrique, który strzałem z granicy pola karnego w 89. minucie zapewnił Brazylii trzy punkty.
Jej sytuacja wciąż nie jest kolorowa, ale obecnie zajmuje dość komfortowe czwarte miejsce z 13 punktami na koncie w dziewięciu meczach.